Duma Katalonii na Ibizie przeżywała ogromne męczarnie, nie mogła odnaleźć się na sztucznej murawie III-ligowca. Od 9. minuty przegrywała 0:1 po trafieniu Javiera Pereza, sama pierwszy celny strzał FC Barcelona oddała dopiero w 68. minucie, ale bramka po bardzo słabym uderzeniu Ivana Rakiticia nie padła.
Wybawcą gości okazał się Antoine Griezmann, który za sprawą goli w 72. i 94. minucie uratował kataloński zespół przed kompromitacją. Dzięki Francuzowi fanom Barcelony spadł kamień z serca.
- Nie podobał mi się zespół. Wolałbym zobaczyć coś innego - mówi Quique Setien, cytowany przez goal.com. - Ale na takim obiekcie nie gra się łatwo. Rywale grali intensywnie i byli agresywni w obronie. Chciałbym jednak, byśmy byli bardziej precyzyjni i i grali lepiej. Wyciągniemy wnioski na przyszłość - dodaje trener Barcelony.
ZOBACZ WIDEO: Primera Division. "Niegodne motta FC Barcelona". Poważne zarzuty dla klubu po zwolnieniu Ernesto Valverde
- Gdy gra się jeden mecz, zawsze można przegrać lub zremisować. Gdybyśmy mieli u siebie rewanż, sytuacja mogłaby wyglądać inaczej. Pojedyncze spotkania są specyficzne, to pułapki. Dla Ibizy to był bardzo ważny mecz, dali z siebie wszystko - podkreśla Setien, nawiązując do formatu Pucharu Króla. W 1/16 drużyny rywalizują nie w systemie mecz-rewanż, a rozgrywają tylko jedno spotkanie.
Teraz przed FC Barcelona wyjazdowa konfrontacja z Valencia CF w La Liga. Mecz odbędzie się w najbliższą sobotę, początek o 16:00.
Zobacz też:
Transfery. Adama Traore nie wyklucza transferu do Realu Madryt
La Liga. FC Barcelona wraca do korzeni. Efektowna gra, a potem wynik