Transfery. Legia Warszawa podpadła Rumunom. Właściciel klubu zły za negocjacje z napastnikiem

Getty Images / VI Image / Na zdjęciu: Denis Alibec
Getty Images / VI Image / Na zdjęciu: Denis Alibec

- To nie jest normalne - grzmi prezes rumuńskiej Astry Giurgiu na temat negocjacji Legii Warszawa z Denisem Alibeciem. Ioan Niculae wyjawił, że Polacy złożyli oficjalną ofertę za piłkarza, a dodatkowo sugeruje naruszenie regulaminu FIFA.

Od początku okienka transferowego Legia Warszawa poszukuje nowego napastnika. Jednym z kandydatów do gry w stolicy jest Denis Alibec z Astry Giurgiu. 29-latek przeżywa kapitalny sezon w Rumunii - w 15. meczach zdobył 9 goli i miał 7 asyst. Klub nie chce jednak pozbywać się swojego najlepszego strzelca w trakcie rozgrywek.

Negocjacje z Legią ws. Alibeca potwierdził rumuński biznesmen, właściciel Astry, Ioan Niculae. - Była pisemna oferta za Alibeca, ale ona nie jest dla niego. Według mnie Polacy powinni zaoferować minimum dwa razy więcej. Nawet z nim rozmawiałem i powiedziałem, że lepiej, aby tu pozostał aż do lata. Wtedy na pewno dostanie lepsze propozycje - przyznał Niculae na łamach "ProSport".

Według "Super Expressu" Legia złożyła za Alibeca ofertę w wysokości miliona euro. Co więcej, warszawiacy mieli osobiście kontaktować się z piłkarzem, choć jego kontrakt wygasa dopiero w czerwcu 2021 roku. Według regulaminu FIFA, kluby mogą negocjować z zawodnikami innych klubów dopiero na sześć miesięcy przed końcem ich umowy.

ZOBACZ WIDEO: Michał Pol ostro o Ekstraklasie. "Zawalają nas wątpliwej jakości Hiszpanie. Nie potrafimy nikogo zatrzymać"

- Co innego mnie martwi. Polacy rozmawiali z nim osobiście, a jemu za pół roku nie kończy się kontrakt. Rozmawiałem z nim na ten temat. Powiedziałem, że to nie jest normalne - dodał Niculae.

Rumuński serwis sugeruje, że Astra mogłaby zwrócić się w tej sprawie do FIFA. "Jeśli te informacje są prawdziwe, Legia może mieć duże problemy. W takich przypadkach sankcje są wyjątkowo surowe. W zależności od sprawy, może zostać nałożona grzywna czy zakaz transferowy" - czytamy.

Kilka dni temu trener Aleksandar Vuković potwierdził na łamach TVP Sport, że Legia ma na celowniku zarówno Alibeca, jak i Jakuba Świerczoka z Ludogorca Razgrad. Po wypowiedziach właściciela Astry trudno się jednak spodziewać transferu Rumuna. Również Bułgarzy nie zamierzają obniżać swojej ceny za Polaka i oczekują 1,25 mln euro (więcej TUTAJ).

Ostatnio pojawiły się też doniesienia łączące z Legią Lamina Jallowa z Salernitany. - Nic nie wiem nic na temat jego przenosin do Warszawy. A skoro nic nie wiem, informacje raczej nie są do końca prawdziwe - przyznał Vuković dla TVP Sport. Trener wicemistrza Polski nie chciał za to komentować ewentualnego transferu Angela Rodado z Ibizy.

Legia potrzebuje nowego napastnika, ponieważ na dniach kontrakt z Portland Timbers ma podpisać jej najlepszy strzelec w tym sezonie - Jarosław Niezgoda (więcej TUTAJ).

Komentarze (3)
avatar
zbych22
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Metodyka Kubiaka: Wstałem Przeczytałem i Wy......liłem. Co Kubiak chce osiągnąć takim postępowaniem? Dbałość o dobre imię Mioduskiego i Legii nie na tym polega.Chyba,że się bierze za to kasę? 
avatar
Krogulec Kapuś Sp. zoo
28.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To nie wina pudla !!!!! człowiek ma zabrane prawa obywatelskie i stwierdzoną niepoczytalność, to nie jest jego wina że tak robi !!!! dajcie mu święty spokój, on się stara 
avatar
14MP 19PP
27.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ojej, zdenerwował się i tupnął nóżką :(