Przez większą część spotkania Bayern Monachium miał przewagę nad rywalami w każdym elemencie. Gospodarze oddawali więcej strzałów, częściej byli przy piłce i wymieniali kolejne podania. To zaowocowało czterema golami i gdy w 80. minucie Robert Lewandowski zdobył bramkę na 4:1, nic nie wskazywało na to, że Bayern w końcówce może przeżywać trudne chwile.
Piłkarze TSG 1899 Hoffenheim - konkretnie Munas Dabbur - był bliski tego, by doprowadzić do wyrównania. Izraelski napastnik w końcówce zdobył dwa gole i niewiele brakło, by skompletował hat-tricka dającego Wieśniakom remis 4:4 i dogrywkę. Trener Bayernu Hansi Flick po ostatnim gwizdku odetchnął z ulgą. Na jego twarzy nie było widać radości z tego, w jaki sposób Bayern odniósł wygraną.
- W Pucharze Niemiec ostatecznie zawsze chodzi o awans. Byłem bardzo zadowolony z pierwszej połowy. Straciliśmy gola, ale szybko odpowiedzieliśmy i nie pozwoliliśmy naszym przeciwnikom na wiele. Sposób, w jaki graliśmy w drugiej połowie nie był już tak dobry. Brakowało nam intensywności, nie naciskaliśmy już na rywali - powiedział Flick na pomeczowej konferencji prasowej.
Bayern w końcówce obronił się przed naporem rywali. - Hoffenheim wykorzystało swoje cechy, a my daliśmy przeciwnikom zbyt wiele szans na to, by odrobili straty. Brawo dla rywali, wykonali świetną robotę. My osiągnęliśmy nasz cel, ale musimy więcej pracować i rozmawiać o takich meczach - dodał Flick.
Zobacz także:
PKO Ekstraklasa. Dani Ramirez. Tramwajem do Poznania
Puchar Niemiec. Bayern - Hoffenheim: bez sensacji w Monachium, kuriozalny początek i dwa gole Roberta Lewandowskiego
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski jakiego nie znacie. "Gdy mówił o zmarłym tacie załamywał mu się głos"