O swojej decyzji Juergen Klinsmann poinformował we wtorek na Facebooku. W długim oświadczeniu napisał, że jako trener potrzebuje zaufania wszystkich, którzy są zaangażowani w realizowanie zadań, a do tej pory tak się nie stało. A skoro tak, to nie jest w pełni pokazać swojego trenerskiego potencjału i nie jest w stanie wziąć odpowiedzialności za drużynę i wyniki.
Rezygnuje więc z posady trenera drużyny i wraca do pracy w zarządzie Herthy Berlin. Czyli tam, gdzie rozpoczął swoją przygodę ze stołecznym klubem. Szkoleniowcem został w listopadzie ubiegłego roku. Gdy przyjmował zespół, ten był na miejscu spadkowym z Bundesligi. Teraz Hertha ma 6 punktów przewagi nad strefą spadkową.
- Byliśmy na dobrej drodze do wyjścia z kryzysu. Dzięki wsparciu ludzi, pomimo trudnego terminarza, mamy sześć punktów przewagi nad strefą spadkową. Jestem przekonany, że Hertha osiągnie cel i się utrzyma - napisał.
Klinsmann był główną twarzą projektu "nowej Herthy". Klub wsparty milionami biznesmena Larsa Windhorsta ma wielkie plany, chce zbudować silną drużynę, która wróci do europejskich pucharów. Atak drużyny miał powstać w oparciu o Krzysztofa Piątka, to Klinsmann namówił Polaka na transfer do Berlina.
- Mieliśmy ciarki, gdy do nas przemawiał - zdradził nam agent polskiego napastnika Tomasz Magdziarz.
Hertha na razie zajmuje w lidze 14. lokatę, w niedzielę marnym stylu przegrała u siebie z FSV Mainz 1:3. W ubiegłym tygodniu odpadła z Pucharu Niemiec po porażce z Schalke 2:3. W tamtym spotkaniu Piątek strzelił pierwszego gola w nowych barwach.
Nowy trener Herthy na razie nie jest znany.
ZOBACZ WIDEO: Miliony w błoto?! Szejkowie chyba nie wiedzieli, co robią