Legia Warszawa wspiera Jakuba Kisiela

Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: transparent kibiców Legii Warszawa
Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: transparent kibiców Legii Warszawa

Choć kibice Legii Warszawa nie chcą w klubie Jakuba Kisiela, zarząd i trenerzy jednoznacznie stanęli po stronie 17-letniego zawodnika.

Jakub Kisiel, reprezentant Polski do lat 17, który wbrew sobie stał się bohaterem ostatnich dni, dołączył w Hiszpanii do drużyny rezerw Legii Warszawa. Wraz z dwoma kolegami przyleciał z La Mangi, gdzie trenowała młodzieżówka, do Salou niedaleko Barcelony gdzie do sezonu przygotowuje się druga drużyna.

Zawodnika od razu na rozmowę zabrał Richard Grootscholten, dyrektor wykonawczy klubowej akademii. Podczas dłuższej rozmowy w cztery oczy Holender zapewnił zawodnika o wsparciu klubu i ewentualnej pomocy w razie czego. Jak się dowiedzieliśmy, Kisiel przyjął całą sytuację dobrze, jest w dobrej kondycji psychicznej.

Przypomnijmy, że chuligani warszawskiego klubu wywiesili podczas meczu z ŁKS-em Łódź transparent o treści "Kisiel won z Legii".

ZOBACZ WIDEO: Nowy inwestor w Polonii Warszawa? "Ta sytuacja pokazuje, dlaczego wielki biznes nie wchodzi do polskiego futbolu"

Poza tym z ojcem Kisiela rozmawiał dyrektor akademii Jacek Zieliński i również zapewnił go, że klub jest po stronie piłkarza. Zawodnika wsparł również właściciel klubu Dariusz Mioduski. W rozmowie z serwisem Legia.net powiedział: "Sprawa jest jednoznaczna. Jakub Kisiel jest piłkarzem Legii i tym samym został członkiem naszej legijnej rodziny. To duży talent i bardzo chcieliśmy aby do nas przyszedł. Cieszymy się, że jest z nami i zapewnimy mu pełne wsparcie i warunki do rozwoju".

O co chodzi? Jakub Kisiel został oskarżony przez chuliganów Legii Warszawa o działanie w bojówkach Polonii Warszawa. W listopadzie piłkarz wraz z rodziną stali się zresztą przedmiotem ataku fizycznego. Zawodnika obrażano i szarpano, rodzinę, ojca, matkę i 10-letnią siostrę, zaatakowano gazem łzawiącym. Po tym zdarzeniu obserwujący piłkarza dział skautingu warszawskiej Legii bardzo dobrze prześwietlił przeszłość zawodnika. Gdyby były dowody zachowania przeciwko Legii, piłkarz nie zostałby zatrudniony. Niczego takiego jednak nie wykryto, a rzekome dowody to m.in… zdjęcie kilku osób w kominiarkach, gdzie ich identyfikacja jest niemożliwa.

Sprawa jest o tyle dziwna, że ojciec zawodnika deklarował się w rozmowie z nami jako kibic Legii i podobnie określił swojego syna. Zresztą podobnie mówią o nim przedstawiciele środowisk kibicowskich Polonii. Bliscy zawodnika uważają, że padł ofiarą prowokacji.

ZOBACZ Chuligani piłkarscy walczą o wpływy. Mocna piłka nie jest im na rękę

ZOBACZ Dlaczego Polacy nie chodzą na mecze

Źródło artykułu: