Jagiellonia Białystok zremisowała bezbramkowo z Koroną Kielce w meczu 22. kolejki PKO Ekstraklasy. Jej piłkarze nie wykorzystali dużej przewagi, jaką mieli w trakcie całej gry. - Rozegraliśmy dobre spotkanie, ale mieliśmy pecha w kilku kluczowych sytuacjach. Było ich dużo, zabrakło tylko gola. Czasami tak bywa - skomentował trener Iwajło Petew na konferencji prasowej.
Bułgar nie był zbyt rozmowny, a dziennikarze nie mieli do niego żadnych pytań. Znacznie ciekawsza była więc wypowiedź Mirosława Smyły. - Mamy nadzieję, że przed kolejnym meczem będziemy mieć znacznie mniej problemów kadrowych. Dziś szanujemy to, co osiągnęliśmy - zaznaczył.
- Graliśmy na trudnym terenie, z bardzo zmotywowanym przeciwnikiem po porażce w Krakowie. Było widać jakość jego zawodników i ich determinację do zdobycia bramki. W pierwszej połowie było więcej zagrożenia z ich strony, lepiej utrzymywali się przy piłce. W drugiej wyszliśmy w innym zestawieniu personalnym i wyglądaliśmy już lepiej. Byliśmy groźniejsi, potrafiliśmy przeszkadzać rywalom i nawet mieliśmy piłkę meczową, ale cieszymy się z tego punktu - dodał szkoleniowiec Korony.
W drużynie kielczan zabrakło Jakuba Żubrowskiego, który doznał kontuzji. To było bardzo widoczne w grze zespołu. - To był trudny moment dla nas, ponieważ przed meczem wypadł ważny zawodnik z newralgicznej pozycji w środku pola. Myślę jednak, że do następnego spotkania będzie już gotowy - uspokoił na koniec Smyła.
ZOBACZ WIDEO: Nowy inwestor w Polonii Warszawa? "Ta sytuacja pokazuje, dlaczego wielki biznes nie wchodzi do polskiego futbolu"