- Koledzy wyciągną wnioski z naszych niepowodzeń i Wisła wreszcie awansuje do Ligi Mistrzów - mówi były napastnik Wisły, a obecnie piłkarz cypryjskiej Omonii Nikozja Maciej Żurawski. - A ja życzę tego awansu prezesowi Cupiałowi. Czeka na to ponad 10 lat. Robił krok do przodu i dwa do tyłu, a w Lidze Mistrzów grały drużyny nie mające takich środków jak Wisła - dodaje Tomasz Frankowski, który kilka lat temu tworzył z "Żurawem" zabójczy duet. Obaj są zgodni, że największą siłą mistrza Polski będzie Paweł Brożek - piłkarz, który przez dwa sezony strzelił w ekstraklasie 50 goli. Jeszcze do niedawna występy "Brozia" w barwach Białej Gwiazdy stały pod znakiem zapytania, bo kuszącą ofertę transferu przedstawiło angielskie Fulham. Ostatecznie 26-letni snajper zdecydował, że na jesień będzie grał w Polsce.
Naturalnym partnerem Brożka w ubiegłym sezonie był Rafał Boguski, ale wychowanek ŁKS Łomża doznał kontuzji i w pierwszych spotkaniach eliminacji do Ligi Mistrzów nie wystąpi. Trener Maciej Skorża liczy więc na dobrą dyspozycję Piotra Ćwielonga, który na wiosnę kilka razy pokazał się z dobrej strony. - Moja krew, nieobliczalny chłopak. Owszem, on aż grzeszył nieskutecznością, ale ma umiejętność zaskoczenia rywala jakimś rzadko stosowanym zagraniem - twierdzi Mirosław Szymkowiak, kilka lat temu filar krakowskiego klubu.
Dużym wzmocnieniem jest też powrót Mariusza Jopa, który w ostatniej chwili podpisał kontakt z Wisłą. 31-letni stoper ostatnie lata spędził w Rosji, a jego doświadczenie na pewno się przyda. Zwłaszcza, że trener Skorża ma do dyspozycji tylko trzech zdrowych obrońców. Jeśli mowa o doświadczeniu, to grzechem byłoby nie wymienić Radosława Sobolewskiego. To on odpowiada za środek pola i niewątpliwie jest najbardziej waleczny w zespole. - Stawiam na niego w drugiej kolejności, po Pawle Brożku. To lider środka pola, serce drużyny. Wisła w ogóle ma doświadczony zespół. Są tam piłkarze, którzy rozegrali mnóstwo meczów w pucharach z dobrymi rywalami. Teraz te nauki muszą zaprocentować - uważa Żurawski.