Bundesliga. Bayern Monachium - SC Paderborn 07. Robert Lewandowski i 500+. "Lewy" dobija się do snajperskiej elity

Maciej Kmita 21 Lutego 2020, 10:05

Getty Images / Sebastian Widmann/Bongarts/ / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

• Bundesliga. Bayern przypomniał pierwszą bramkę Lewandowskiego w klubie na Allianz Arena (wideo)

W sezonie 2019/20 natomiast "Lewy" uzbierał już 40 trafień - jest pierwszym i jedynym piłkarzem, który dobił do tej granicy. Jest najlepszym strzelcem Bundesligi (23) i kroczy po piąte w karierze, a trzecie z rzędu działo dla najskuteczniejszego gracza niemieckiej ligi. Takiego hat-tricka nie skompletował dotąd nikt poza Gerdem Muellerem.

Lewandowski ma też realną szansę na pobicie nietkniętego od blisko pół wieku rekordu "Der Bombera". W sezonie 1971/72 Mueller zdobył w Bundeslidze aż 40 bramek, a na tym etapie rozgrywek miał taki sam dorobek jak teraz Polak. Kapitan Biało-Czerwonych jest również liderem klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów (10).

Krok od elity

Lewandowski jest tak skuteczny, jak nigdy wcześniej. Strzela w tym sezonie gola co 79 rozegranych minut. Jeśli utrzyma tę skuteczność, a historia pokazuje, że na finiszu rozgrywek przyspieszał, a nie tracił impet, to jeszcze w tym sezonie wejdzie do elitarnego "Klubu 500" - grona piłkarzy, którzy zdobyli w karierze co najmniej pół tysiąca bramek. To już najlepsi z najlepszych, do których prędzej czy później "Lewy" dołączy.

I raczej prędzej, bo dzielą go od tego już tylko 22 trafienia. Biorąc pod uwagę, że do końca sezonu może zagrać w co najmniej 22 meczach, to powinien przekroczyć kolejną granicę jeszcze w tych rozgrywkach. Strzela 1,08 gola na występ, więc można prognozować, że przy zachowaniu dotychczasowej skuteczności przed letnią przerwą zdobędzie jeszcze 23 bramki.

To wariant minimalny, bo jeśli Bayern awansuje do kolejnych rund Pucharu Niemiec i Ligi Mistrzów, a Polska na Euro 2020 wyjdzie z grupy, "Lewy" będzie miał więcej szans. Maksymalnie może ich mieć 33.

Ekspresowe tempo

Lewandowski będzie dopiero czwartym piłkarzem, który wejdzie do "Klubu 500" w erze nowożytnej. W tym stuleciu dokonali tego jedynie Cristiano Ronaldo, Lionel Messi i Zlatan Ibrahimović. Nie udało to się to nawet takim legendom jak Ronaldo, Thierry Henry czy Miroslav Klose. Imponujące jest jednak nie tylko to, że "Lewy" znajdzie się wśród legend, lecz też tempo, w jakim zbliża się do elity.

Każdy z kamieni milowych pokonywał coraz szybciej. Na pierwsze sto goli pracował w 232 meczach, na drugie w 181, na trzecie - w 141, a na czwarte - w 109. Od 400. zdobycia bramki rozegrał 89 spotkań - jeśli utrzyma dotychczasową skuteczność, kolejny krok postawi równie szybko.

Wrażenie robi też ujęcie tej strzeleckiej drogi dniami: 2042, 1181, 927 i 708. Jeśli uda mu się przekroczyć granicę 500 bramek przed końcem tego sezonu, to piątą "setkę" zbierze najszybciej, bo w poniżej 700 dni.

Dzięki pomocy statystyka Wojciecha Frączka udało nam się ustalić kompletny dorobek Lewandowskiego w seniorskiej karierze. Składają się na niego gole strzelone dla Delty Warszawa (4), Legii II (4), Znicza Pruszków (38), Lecha Poznań (41), Borussii Dortmund (103), Bayernu Monachium (227) i reprezentacji Polski (61).

Kapitan Biało-Czerwonych rozegrał dotąd 752 mecze, w których zdobył łącznie 478 bramek. Ronaldo i Messi nie potrzebowali aż tylu występów, by wejść do "Klubu 500". CR7 gola nr 500 strzelił w swoim 753. meczu, mając 30 lat. Messi zrobił to w 632. spotkaniu jako 29-latek.

Lewandowski wciąż jednak może pobić Ibrahimovicia, który 500. bramkę zdobył dopiero w 868. meczu w karierze, mając na karku 38 lat. "Lewy" w tym roku skończy natomiast 32 lata. W drodze do "Klubu 500" Polak wyprzedził Luisa Suareza (475) czy Sergio Aguero (428).

Kolejny krok w kierunku snajperskiej elity Lewandowski może zrobić już w piątek. W ramach. 23. kolejki Bundesligi jego Bayern podejmie SC Paderborn (20:30). "Lewy" lubi grać z tym rywalem: w trzech dotychczasowych występach przeciwko beniaminkowi zdobył pięć bramek, trafiając do siatki w każdym z tych meczów.

Czytaj również -> Kmita: To dlatego Piątek nie będzie drugim Lewandowskim
Czytaj również -> Adrian Mrowiec: W Lipsku miałem kontrakt życia