Ostatnie dni były dla Łukasza Piszczka bardzo udane. W miniony piątek polski obrońca otworzył wynik meczu Bundesligi z Eintrachtem Frankfurt (wygranego przez Borussię 4:0). Następnie zachował miejsce w podstawowej jedenastce na spotkanie Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain.
Był to jubileuszowy, 50. mecz "Piszcza" w barwach Borussii w Lidze Mistrzów (więcej TUTAJ>>). Zespół Luciena Favre'a pokonał mistrza Francji 2:1. - Łukasz w obu meczach spisał się bardzo, bardzo dobrze. Grał bardzo sprytnie - mówił Favre.
Piszczek zapunktował w negocjacjach ws. nowego kontraktu (obecny wygasa 30 czerwca 2020 r.), ale - jak się okazuje - działacze Borussii Dortmund zwlekają z decyzją.
ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii
- Nadal muszę zachować cierpliwość. Omówię to z władzami klubu - odpowiedział Piszczek na pytanie dziennikarzy "Ruhr Nachrichten" o przyszłość.
Pod koniec stycznia "Sport Bild" przewidywał rozstanie Polaka z Borussią po zakończeniu sezonu (więcej TUTAJ>>). Jednak Michael Zorc, dyrektor sportowy BVB, to zdementował. - Decyzja w sprawie Piszczka jeszcze nie zapadła - podkreślił.
Niemieckie media przypominają, że przyszłość Polaka uzależniona jest od losów innych zawodników - m.in. Achrafa Hakimiego, który po okresie wypożyczenia może wrócić do Realu Madryt.
34-letni Polak występuje w klubie z Dortmundu od 2010 r. W tym sezonie zagrał w 17 spotkaniach Bundesligi, strzelił jednego gola.
Czytaj także: Liga Mistrzów 2020. Borussia Dortmund - PSG. Łukasz Piszczek: Nie zdążyłem zareagować