PKO Ekstraklasa. Arka - Raków. Szalona przemowa trenera w wariackim meczu. Optymizm Rogicia podziałał na drużynę
Cóż to był za mecz! Raków dominował i prowadził 2:0 z Arką w Gdyni, by ostatecznie przegrać 2:3. Aleksandar Rogić wyznał, co przekazał swoim zawodnikom w przerwie. - Może to zabrzmi szalenie, ale powiedziałem im, że mamy ten mecz - przyznał trener.
- W 88. minucie znakomity strzał oddał Vejinović, my mieliśmy słupek i padł gol dla Arki. Muszę zostawić bardzo ciepłe słowa w kierunku naszej drużyny. Przegraliśmy po frajersku, ale nie chowaliśmy się tylko szliśmy pressingiem. Tak graliśmy z Lechem, Legią i teraz również. Jesteśmy na dobrej drodze. My jesteśmy ludźmi z charakterem i idziemy do przodu - dodał Feio.
Aleksandar Rogić był pod wrażeniem scenariusza, jakiego był świadkiem w sobotę. - Taki przebieg meczu może się zdarzyć tylko w spotkaniu piłkarskim. To był dla nas wielki powrót i gratulacje dla naszych chłopców. Oni pokazali znakomity charakter i chęć zwycięstwa w tym meczu. Zasłużyli na trzy punkty i jestem z tego zadowolony - przekazał trener Arki Gdynia.
ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w IrlandiiCzy wygrana w takim stylu to coś lepszego dla drużyny niż zwycięstwo 1:0? - Nie wiem, nie myślę o tym w ten sposób. Ten mecz to tylko trzy punkty i jedno zwycięstwo. Brałem pod uwagę dwie rzeczy. Przede wszystkim to, że Raków to jedyny zespół w PKO Ekstraklasie grający z trójką obrońców i dla nich każde spotkanie taktycznie jest bardzo podobne, bo zawsze grają przeciw czwórce - podkreślił Serb.
- Dla rywali to trudniejsze, bo tylko raz grają z taką drużyną i trzeba się zaadaptować do gry rywala. Ponieważ przegraliśmy w dwóch poprzednich meczach spodziewałem się, że początek meczu nie będzie najlepszy. Raków najwięcej strzela i traci bramki w ciągu ostatnich 15 minut meczu i trzeba było na to zwrócić uwagę. To mogło dawać siły naszym zawodnikom, którzy wierzyli w wygraną do końca - dodał.
W I połowie gdynianie pokazali swoje najgorsze możliwe oblicze. - Jeszcze nigdy nie widziałem tej drużyny tak mocno zdenerwowanej jak podczas ostatniego tygodnia. Robiłem wszystko, by ich uspokoić, ale to proste tylko w teorii - przyznał Rogić.
W sobotę już od pierwszej minuty miały miejsce dwa debiuty. W wyjściowym składzie zagrali w Arce Douglas Bergqvist i Oskar Zawada. - Raków to prawdopodobnie najlepszy zespół w lidze jeśli chodzi o stałe fragmenty gry. Wstawiłem ich do składu, by zwiększyć siłę naszej drużyny w tym aspekcie, ale jak widać nie pomogło, bo straciliśmy tak dwie bramki. Obaj zawodnicy grali pierwszy mecz po kilku miesiącach przerwy. Pokazali się dobrze mentalnie i możemy być zadowoleni z ich pierwszego występu - ocenił trener.
Co szkoleniowiec powiedział w przerwie drużynie, która w I połowie grała bardzo słabo i wynik 0:2 był dla niej najmniejszym wymiarem kary? - Przekazałem im, że jestem przy piłce nożnej od szóstego roku życia. Widziałem tysiące meczów, brałem udział w setkach spotkań i może to zabrzmi szalenie, ale powiedziałem im, że mamy ten mecz. Po prostu miałem takie przeczucie. Stwierdziłem, że potrzebujemy tylko jednej bramki - wyznał.
Czytaj także:
Piast - Cracovia: Uczeń i mistrz
Grosicki i Klich coraz bliżej awansu