Liga Mistrzów 2020. Chelsea - Bayern Monachium. Jupp Heynckes wspomina bolesną klęskę w finale

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Alex Grimm/Bongarts / Na zdjęciu: Jupp Heynckes
Getty Images / Alex Grimm/Bongarts / Na zdjęciu: Jupp Heynckes
zdjęcie autora artykułu

Porażka z Chelsea nadal boli Bayern Monachium. W 2012 roku przegrali z "The Blues" w finale Ligi Mistrzów. We wtorek zmierzą się kolejny raz w 1/8 finału.

Był to szok i kubeł zimnej wody. Bayern Monachium ostrzył sobie zęby na zdobycie Ligi Mistrzów przed własną publicznością. Na swojej drodze pokonał FC Basel, Olympique Marsylię i Real Madryt. W fazie pucharowej przegrali tylko pierwszy mecz ze Szwajcarami. Potem szli jak burza. W finale powstrzymała ich Chelsea.

Dlatego 2012 rok kibice Bayernu chcą wymazać z pamięci. Ich zespół nie utrzymał jednobramkowej przewagi. W końcówce wyrównał Didier Drogba, w dogrywce Petr Cech obronił rzut karny Arjena Robbena, a w serii "jedenastek" wygrali "The Blues". Bayern przegrał finał na własnym stadionie.

- Do tego meczu lepiej pasuje słowo "rozczarowanie" - wspomina Jupp Heynckes w rozmowie z "Frankfurter Rundschau". - Byliśmy lepszym zespołem, ale nie byliśmy gotowi - dodał były szkoleniowiec Bayernu.

[b]ZOBACZ WIDEO: gol Roberta Lewandowskiego z 1. FC Koeln

[/b]

Rok później wygrał w finale z Borussią Dortmund, a potem wziął odwet na Chelsea w finale Superpucharu Europy.

- Dlaczego udało się w 2013? Każdy był ekstremalnie rozczarowany poprzednim finałem. Ten zespół był wyjątkowo spójny i zdyscyplinowany. Pracowaliśmy jak nigdy dotąd. Mieliśmy również ośmiu-dziewięciu zawodników klasy światowej - tłumaczy 74-latek

Bayern kolejny raz zmierzy się z "The Blues" w najbliższym dwumeczu w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Pierwsze starcie w Londynie we wtorek o godzinie 21. Transmisja w Polsat Sport 1.

Czytaj również: Lionel Messi w świątyni Diego Maradony Polskie strzelby - Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik - w akcji

Źródło artykułu: