Dotąd wydawał się niedościgniony. W sezonie 1971/1972 Gerd Mueller strzelił 40 goli w jednym sezonie Bundesligi i nie wydawało się, by ktoś pobił ten rekord. Rękawice legendarnemu napastnikowi rzucił dopiero Robert Lewandowski. W obecnych rozgrywkach nie odstępował mu na krok. Po 23. kolejkach miał 25 bramek, do końca sezonu zostało 11 spotkań.
Jednak plany Polaka mocno pokrzyżować może kontuzja. To może być koniec marzeń o dogonieniu legendy. Podczas wtorkowego meczu 1/8 finału LM z Chelsea 31-latek doznał doznał pęknięcia krawędzi golenia i będzie pauzował cztery tygodnie. Ominą go co najmniej cztery kolejki Bundesligi.
- Szkoda, że nie uda mu się pobić wyniku Muellera - żałuje Stephan Uersfeld, niemiecki korespondent "ESPN".
[b]ZOBACZ WIDEO: najlepsze gole Lewandowskiego w meczach z Schalke
[/b]
Lewandowskiemu brakuje 15 bramek do wyrównania rekordu legendarnego napastnika. Jeśli wyleczy się na mecz z Borussią Dortmund (4 kwietnia), zostanie mu do rozegrania siedem spotkań.
Kontuzja "Lewego" to również ogromny problem dla Bayernu Monachium. Od lat jest niezastąpionym napastnikiem w zespole.
- To duży test dla Hansiego Flicka, ale najbliższe mecze zapowiadają się bezpiecznie dla klubu. W LM również może czuć się bezpiecznie po wygranej 3:0 w pierwszym meczu - dodaje Uersfeld.
Dziennikarz "ESPN" stara się dostrzegać pozytywy. - Co ważne dla Bayernu, Lewandowski wróci akurat na najważniejsze mecze sezonu. W przeszłości nie był zdrowy na kluczowe starcia. To nie może się powtórzyć - podkreśla.
Czytaj też:
Robert Lewandowski wyrównał rekord Cristiano Ronaldo
Marek Wawrzynowski: Piotr Zieliński jest jak rycerz Jedi (felieton)