Bundesliga. Fortuna - Hertha: Krzysztof Piątek w oparach oskarżeń

YouTube / Hertha BSC / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
YouTube / Hertha BSC / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

W normalnych okolicznościach berlińczycy byliby faworytem, a Krzysztof Piątek mógłby liczyć na gole. Ale w klubie ze stolicy Niemiec wszystko jest postawione na głowie.

Im bliżej meczu - transmisja od 20.20 w Canal+ - w Duesseldorfie, tym większy bałagan w Berlinie powstały po nagłej rezygnacji trenera Juergena Klinsmanna. Przypomnijmy, że były reprezentant Niemiec o dymisji poinformował w mediach społecznościowych, zaskakując szefów klubu. Przy okazji oskarżył przełożonych, że nie czuje od nich wsparcia. - I dlatego nie mogę wykorzystać mojego potencjału jako trenera - żalił się Klinsmann.

Atak Klinsmanna

Na projekcie, którym miał zaowocować wielkim klubem w stolicy Niemiec, pojawiły się nie tyle rysy, co szerokie pęknięcia, a wygląda na to, że jego części zaraz będą odpadać. Wszystko dlatego, że Klinsmann wciąż atakuje. Tym razem nie osobiście.

W środku tego tygodnia "Sport Bild" opublikował zapiski, jakie na temat Herthy popełnił były zawodnik w trakcie pracy w roli trenera. Klub ocenił jako ociężały i źle zarządzany. Niektórym zawodnikom (nazwisk nie podał) wytknął, że piją i się nie przykładają do pracy. Ale najwięcej krytyki poświęcił dyrektorowi sportowemu Michaelowi Preetza. Jeszcze 30 stycznia razem pozowali uśmiechnięci ogłaszając transfer Krzysztofa Piątka z AC Milan za blisko 30 mln euro. Teraz Preetza w największym skrócie określa jako niekompetentnego.

Szansa Piątka

W środku zamieszania jest Piątek. W Hercie miał się odbudować po nieudanym końcu pobytu w Milanie. Zamiast tego w Bundeslidze ma za sobą cztery mecze i zero goli (jedną bramkę zdobył w wygranym 3:2 po dogrywce spotkaniu 1/8 finału Pucharu Niemiec z Schalke 04 Gelsenkirchen).

ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii

Reprezentant Polski może pocieszać się, że w dziennikach Klinsmanna jest oceniany pozytywnie. Jego sprowadzenie "Klinsi" zapisuje sobie jako osobisty sukces. Czy to jednak pomoże Polakowi, by trafił do siatki w meczu z Fortuną? Analitycy BETFAN oceniają, że jest 34% szans na minimum jednego gola Piątka.

Czy nasz piłkarz zdobędzie bramkę, a Hertha zanotuje dobry występ, wiele zależy od Alexandra Nouriego. Dotychczasowy asystent Klinsmanna przejął zespół i może być zadowolony z debiutu w roli trenera. Berlińczycy wygrali na wyjeździe 2:1 z SC Paderborn, ale już w następnej kolejce skompromitowali się, przegrywając u siebie z FC Koeln aż 0:5.

Dymisja Nouriego?

W czwartek "Kicker" doniósł, że jeśli Hertha znów straci punkty, Nouri zostanie zwolniony. Według niemieckich dziennikarzy szczególna odpowiedzialność spada teraz na kilku piłkarzy, o których trudno powiedzieć, że zawodzą. Mowa przede wszystkim o Vladimirze Daridzie i Perze Skjelbredzie. Od ich podań będzie zależało już nawet nie tyle, czy Polak strzeli gola, ale czy w ogóle będzie miał okazję do uderzeń na bramkę Fortuny. Analitycy BETFAN przewidują, że jest 30% szans na minimum dwa celne strzały Piątka.

Bałagan w Hercie naturalnie jest na rękę Fortunie. Klub z Duesseldorfu ma swoje kłopoty. W tabeli Bundesligi jest dopiero na 16. miejscu (po sezonie lokata ta daje baraż o utrzymanie w niemieckiej ekstraklasie) ze stratą 6 punktów do 14. berlińczyków. Dlatego za naszą zachodnią granicą piątkowe spotkanie określa się jako "mecz o uniknięcie spadku do spadkowiczów".

- Chcemy pociągnąć Herthę do mini-ligi drużyn walczących o utrzymanie - mówi trener Fortuny Uwe Roesler.

On zespół przejął pod koniec stycznia. Po dwóch remisach i porażce w ostatniej kolejce doczekał się pierwszego zwycięstwa - jego piłkarze pokonali 2:0 SC Freiburg.

Po tym meczu Roesler chwalił Kenana Karamana, który jesienią długo leczył
zapalenie płuc, nie mógł optymalnie przygotowywać się z zespołem i starcie z Freiburgiem było dla niego pierwszym występem w Bundeslidze od 19 października.

- Bardzo pomogła mu adrenalina. Mam nadzieję, że na własnym stadionie w meczu z Fortuną stanie się tak samo. Przecież na trybunach będzie 50 tys. widzów - podkreśla Roesler.

Dziennikarze "Kickera" nie są aż tak optymistyczni w kwestii frekwencji. W czwartek donieśli, że sprzedano tylko 35 tys. wejściówek i mecz Fortuna - Hertha nie powinno oglądać więcej niż 40 tys. osób.

BETFAN to legalny polski bukmacher.

Hazard wiążę się z ryzykiem. Gra u nielicencjonowanych podmiotów jest nielegalna.

Artykuł sponsorowany

Komentarze (0)