Andraż Kirm: W Polsce poziom jest znacznie wyższy

Nowy nabytek krakowskiej Wisły Andraż Kirm docenia poziom polskiej ekstraklasy a przejście do zespołu mistrza Polski traktuje jako awans sportowy. Słoweniec jest pewny zwycięstwa z Levadią Tallin - czytamy w Dzienniku.

17-krotny reprezentant Słowenii, rywala Polski w eliminacjach do Mistrzostw Świata w RPA, Andraż Kirm jest przekonany, że Wisła Kraków łatwo poradzi sobie w środowym starciu z mistrzem Estonii Levadią Tallin w pierwszym meczu drugiej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów.

Kirm zdaje sobie sprawę, że Levadia w Sosnowcu tanio skóry nie sprzeda. Mimo to, reprezentant Słowenii nie widzi innej możliwości, jak wysokie zwycięstwo krakowian. Słoweniec szanuje rywala za wypracowanie sobie bardzo mocnej pozycji na "krajowym podwórku".

- Pozycja Levadii w lidze estońskiej musi budzić szacunek. Wygrywają prawie wszystkie mecze, i to różnicą kilku goli. Jestem jednak przekonany, że łatwo sobie z nimi poradzimy. W końcu chcemy coś zdziałać w europejskich pucharach - mówi nowy nabytek krakowian w rozmowie z Dziennikiem.

Według nieoficjalnych informacji, trener krakowskiego zespołu Maciej Skorża, rozważał ustawienie Kirma na boku obrony. Sam zawodnik wyraża nadzieję, że szkoleniowiec nie wystawi go w defensywie, lecz w drugiej linii, gdzie Słoweniec czuje się najlepiej.

- Mam nadzieję, że nie. Uwielbiam ofensywną grę i nie przepadam za bardzo za graniem z tyłu. Najlepiej czuję się na lewej lub prawej pomocy i chciałbym grać właśnie tam - przyznaje były zawodnik NK Domżale.

Słoweński pomocnik Białej Gwiazdy uważa, że polska ekstraklasa prezentuje o wiele wyższy poziom niż liga słoweńska, w której dotychczas występował. Kirm zwraca uwagę na profesjonalną organizację krakowskiego klubu oraz przyznaje, że transfer do Krakowa to dla niego awans sportowy.

- Wprawdzie nie grałem jeszcze w żadnym meczu o punkty, ale wydaje mi się, że poziom jest tutaj znacznie wyższy. Wisły nawet nie ma co porównywać z moim byłym klubem, który przecież należał do czołówki słoweńskiej ligi. W Krakowie wszystko jest bardziej profesjonalne - przyznaje Kirm.

Komentarze (0)