Dlaczego Odra przegrywa?

Odra Wodzisław przegrała dwa ostatnie mecze, a od środy na zwolnieniu lekarskim przebywa trener tego zespołu Janusz Białek. Jest on bardziej zmartwiony samymi porażkami niż stylem w jakich ulegał rywalom śląski zespół. - W Poznaniu zagraliśmy bardzo dobry mecz - mówi Sportowym Faktom Białek.

- Mieliśmy ostatnio dwa mecze przegrane. Z Górnikiem Zabrze trochę słabszy, ale uważam, że w Poznaniu z Lechem zagraliśmy bardzo dobry mecz, trochę nieszczęśliwie się to wszystko poukładało. Nie można jednak powiedzieć, iż drużyna jest w kryzysie, bo w relacjach prasowych byliśmy chwaleni, ale po prostu czasami tak jest, że się przegrywa - mówi nam trener Odry, która trzy tygodnie temu zremisowała z Wisłą w Krakowie, ale później przegrała w Wodzisławiu z Górnikiem Zabrze 0:2, a w ostatni weekend z Lechem w Poznaniu takim samym stosunku bramkowym.

- Nie martwi mnie styl, ale bardziej porażki. Pracuje się po to, żeby te mecze wygrywać, zdobywać punkty, robić niespodzianki takie jak w Warszawie, Krakowie, Grodzisku czy choćby takie jak zwycięstwo z Koroną Kielce - dodaje trener Odry, który zdaje sobie sprawę, że jego zespół nie jest ligowym potentatem w Polsce: - Staram się chodzić po ziemi i wiem, że nie da się wszystkie mecze wygrać, a nawet zremisować. Dlatego nie popadam ze skrajności w skrajność tylko bardziej skupiam się i ciszę się z tego co jest niż na tym, co można byłoby mieć ewentualnie.

Być może problem Odry polega na tym, że bramki przestał strzelać Ilian Micanski. Bułgar w swoich pierwszych czterech meczach w tym roku zdobył aż pięć goli. Jednak od pierwszego marca, a więc od ponad miesiąca nie może znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza rywali. - Trzeba bardzo spokojnie do tego podchodzić, bo Ilian jest to zawodnik, który przez rok siedział na ławce rezerwowych w Poznaniu i Kielcach. Jak do nas przyszedł to eksplodował. Strzelał bramki jak na zawołanie w sparingach, w lidze i w pucharze - mówi Białek, który sugeruje, że teraz mu znacznie trudniej strzelić bramkę, gdyż jest specjalnie kryty przez rywali: - Trochę może przyszła taka lekka zadyszka, może przeciwnicy teraz się do niego teraz tak bardziej przykładają, bo to już nie jest taki anonimowy piłkarz, który gdzieś sobie kiedyś tam grał, więc niech sobie biega. Dzisiaj to już jest naprawdę ścisłe krycie, ale myślę, że jego stać na strzelenie czterech-pięciu bramek do końca tej rundy.

Komentarze (0)