PKO Ekstraklasa została zawieszona do końca marca z powodu zagrożenia epidemicznego związanego z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2. W związku z podjętymi w kraju szczególnymi środkami ostrożności większość klubów zdecydowała się na odwołanie treningów drużynowych i odesłanie zawodników do domów. W tym gronie jest Jagiellonia Białystok.
Podlaski klub zamknął swoje biura oraz ośrodek treningowy do odwołania. Piłkarze otrzymali polecenie, by ten czas spędzić głównie w domu i ograniczyć do minimum kontakty z osobami z zewnątrz. - Mieliśmy spotkanie z lekarzem Jagi i dostaliśmy zalecenia ogólne: czego mamy unikać, na co zwracać uwagę itp. Ponadto mamy rozpiski, więc każdego dnia jest do wykonania trening indywidualny - mówi nam Damian Węglarz.
Zawodnicy otrzymali plan treningowy na najbliższe 2 tygodnie, ale nie ograniczają się tylko do niego. - Ja swój wolny czas częściowo również przeznaczam na trening w domu oraz bieganie w plenerze. Dodatkowo staram się go wykorzystać na rozwój osobisty: czytam książki, uczę się języka obcego itp. Chociaż najwięcej spędzam go z rodziną - opowiada 23-letni bramkarz.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Piłkarze Jagiellonii znajdują różne sposoby na spędzanie dodatkowego wolnego w domu. Jesus Imaz nagrał filmik jak "żongluje" rolką papieru toaletowego niczym piłką. Z kolei Bogdan Tiru udostępnił nagranie w mediach społecznościowych, na którym ćwiczy z żoną. W zupełnie inną stronę poszedł natomiast Bodvar Bodvarsson. - Chcę wykorzystać ten czas na całkowite wyleczenie się z kontuzji i powrót do formy - podkreśla, kiedy go pytamy.
Wbrew obawom niektórych kibiców zagraniczni gracze nie zdecydowali się na wyjazdy w rodzinne strony i zastosowali się do prośby, by pozostać na miejscu. - Myślę, że Białystok jest jednym z najlepszych miejsc do przebywania w takiej sytuacji, ponieważ wciąż nie ma potwierdzonego przypadku. A ja przyznaję, że trochę boję się tego wirusa. Myślę jednak bardziej o rodzicach, którzy są już starsi. Przeczytałem, że przez to są bardziej narażeni, a w moim kraju jest już prawie 200 zarażonych osób - dodaje Islandczyk.
Na razie piłkarzom pozostają telefoniczno-internetowe kontakty z członkami rodziny, którzy mieszkają gdzie indziej i wiara, że wszystko niebawem się unormuje. - Musimy czekać i trenować. Jeśli sytuacja się poprawi, to chcemy być gotowi na wznowienie rozgrywek - deklaruje Jakub Wójcicki.
Czytaj także: "Sportowcy mają wysokie ryzyko zarażenia" - lekarz ostrzega