Koronawirus. PKO Ekstraklasa nie zatrzymuje się często. Pandemia powiększyła listę wyjątków

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa

Pandemia wirusa SARS-CoV-2 i zagrożenie epidemiczne w Polsce spowodowały wstrzymanie rozgrywek PKO Ekstraklasy. W ostatnich kilkunastu latach podobne sytuacje zdarzały się bardzo rzadko, m.in. po katastrofie smoleńskiej czy w trakcie strajku klubów.

W tym artykule dowiesz się o:

Mistrzostwa Polski 1920 zostały przerwane z powodu trwającej wojny polsko-bolszewickiej, zaś ligi w 1939 roku nie udało się dokończyć przez napaść Niemiec na Polskę i wybuch II Wojny Światowej. Historia zna też wiele przypadków, gdy rozgrywki na chwilę wstrzymywano, ale nie było kłopotów z ich wznowieniem. Na taki właśnie scenariusz kibice liczą w obecnym sezonie. Póki co bowiem PKO Ekstraklasa została zawieszona do końca marca z powodu zagrożenia epidemicznego związanego z pandemią koronawirusa.

Dotychczas w Polsce wykryto łącznie 104 przypadki zarażenia COVID-19, 3 osoby zmarły. Dane rosną z każdym dniem, więc na razie trudno przewidzieć czy wznowienie ESA będzie możliwe w najbliższej przyszłości. Tym bardziej, że taka sytuacja jest nowa. Dotąd bowiem zdarzało się zatrzymywać grę, ale z innych powodów. W ostatnich latach były to m.in. strajk, żałoba narodowa czy niesprzyjające warunki atmosferyczne.

Najsłynniejsze przerwanie rozgrywek to najprawdopodobniej mecz Ekstraklasy z 1 kwietnia 2005 roku, w którym Lech Poznań grał z Pogonią Szczecin. W 39. minucie jeden z kibiców wbiegł na boisko i przekazał sędziemu informację o śmierci Jana Pawła II. Po chwili piłkarze zgromadzili się w jednym miejscu, niektórzy płakali. Gdy jednak zeszli do szatni okazało się, że był to "fake news". Niemniej PZPN pozwolił klubom na zatrzymanie ligi, umożliwiając im przełożenie spotkań w trakcie choroby papieża. Skorzystał z tego Górnik Zabrze (miał zmierzyć się z Amiką Wronki - przyp. red.), ostatecznie nie odbyło się też starcie Odry Wodzisław Śląski i Cracovii, o czym zdecydowano tuż przed jego rozpoczęciem.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Długą pauzę i sporo zmian w terminarzu polskiego futbolu wywołała katastrofa samolotu prezydenckiego 10 kwietnia 2010 roku. Tuż po niej odwołana została jedna kolejka Ekstraklasy. Z kolei uroczystości pogrzebowe ofiar oraz żałoba narodowa zmusiły władze ligi do przełożenia także następnej, która zaplanowana była tydzień później oraz kilku innych korekt. 

Zdarzały się sytuacje, w których za odwołanie meczów winę ponosili działacze. Tak było choćby w sezonie 1998/99, gdy w planowanym terminie nie odbyły się 3. i 4. seria gier. Bezpośrednio spowodował to konflikt UKFiT i PZPN, a dokładniej ówczesnego ministra sportu Jacka Dębskiego z prezesem związku Marianem Dziurowiczem. Kluby bardzo chciały jego ustąpienia z funkcji, w efekcie doszło do krótkiego strajku. Ostatecznie jednak niewiele na nim zyskały i po kilku dniach wróciły do gry.

Po upływie niemal dokładnie dekady od powyższych wydarzeń scenariusz niejako się powtórzył - znowu bowiem nie udało się rozegrać 2 kolejek Ekstraklasy o czasie. Tym razem winny był bałagan jaki zrobił się po odwołaniach od degradacji za korupcję, które złożyły Zagłębie Lubin i Korona Kielce. Z powodu m.in. błędów w dokumentacji ich spraw Trybunał Arbitrażowy przy PKOl dwukrotnie oddalał wydanie ostatecznej decyzji. W efekcie tego postanowiono, że rozgrywki 2008/09 wystartują z dwutygodniowym poślizgiem oraz zmienionym terminarzem.

Najczęściej o przekładaniu meczów Ekstraklasy w ostatnich latach decydowała natura. Z reguły to były pojedyncze przypadki, wyjątek to sezon 2010/11. Wtedy to odwołano całą grudniową kolejkę z powodu zalegającego śniegu na boiskach oraz ujemnych temperatur powietrza i rozegrano ją dopiero w lutym.
[b]

[/b]

Komentarze (0)