- Czuję bezsilność i solidarność. Mam we Włoszech córkę z dwoma wnukami, którzy siedzą zabarykadowani w domu, w Rzymie. Mam wielu znajomych w Bergamo. Kilka dni temu rozmawiałem z jednym z przyjaciół, który mówił rzecz nieprawdopodobną, w nocy wywozi się trumny z ciałami ofiar. To powinien być dla nas bardzo mocny dzwonek alarmowy. Musimy "wykorzystać" tragedię włoską, byśmy sami nie dopuścili do tego u siebie - podkreślił Zbigniew Boniek, prezes PZPN, w "Faktach po Faktach" w TVN24.
Włochy - w których niegdyś występował Zbigniew Boniek (w Juventusie Turyn i AS Roma) - są najbardziej dotkniętym przez pandemię krajem w Europie. W sobotę wykryto 6557 nowych przypadków zakażenia wirusem, rośnie liczba zgonów (w sobotę zmarły 793 osoby, łącznie 4825 osób).
Boniek mocno współczuje Włochom. - Są największymi ofiarami tego wirusa. To nie od Włoch się zaczęło, to do Włoch ten wirus wszedł z największą złośliwością - dodał.
ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Mistrzostwa Europy przełożone! "Nikt nie jest w stanie przewidzieć kiedy piłkarze wybiegną na boiska"
Prezes PZPN zauważył, że w innych krajach wkrótce sytuacja może się mocno pogorszyć. Wspomniał o Hiszpanii, ale martwi się o Wielką Brytanię.
- Uważam, że Anglia będzie strasznie cierpiała z tego powodu, bo do samego końca mieli inną taktykę, inną strategię. "Nie chowamy się, walczymy z tym, spójrzmy w twarz temu wirusowi, im więcej osób będzie zarażonych, tym lepiej"... Szybko zmienili zdanie. Boję się, że w Anglii sytuacja może być bardzo, bardzo skomplikowana - mówił Boniek w "Faktach po Faktach".
Ze względu na pandemię rozgrywki piłkarskie zostały w większości krajów zawieszone. Kilka dni temu UEFA przełożyła mistrzostwa Europy na 2021 rok (więcej TUTAJ>>).
Nadal obowiązuje wariant z 12 państwami-gospodarzami, ale Zbigniew Boniek zasugerował, że być może warto pomyśleć o zmianie formatu turnieju.
- Dziś nikt nie może powiedzieć, że za rok ta zaraza, która nas dotknęła, się skończy i czy będzie zaleczona we wszystkich krajach, które mają organizować turniej. Nie chciałbym o tym mówić z przekonaniem, bo jestem członkiem Komitetu Wykonawczego UEFA i zaraz zaczną cytować mnie wszystkie agencje... Jest to moje prywatne zdanie: boję się, że może wrócić taka opcja, że zagramy w jednym kraju. Byłoby to może nawet bezpieczniejsze pod wieloma względami - dodał szef PZPN.
Czytaj także: Koronawirus. Światowe media komentują gest Anny i Roberta Lewandowskich. "Obłędna darowizna!"