D'Hooghe w rozmowie z "Daily Mail" odniósł się do tematu kontynuowania rozgrywek przez największe ligi w Europie, m.in. Premier League, która chce dokończyć sezon, by nie stracić olbrzymich pieniędzy z praw telewizyjnych.
Szef komitetu medycznego FIFA, twierdzi, że obecna, trudna sytuacja wywołana pandemią koronawirusa nie wskazuje, aby do maja uporano się się globalnym problemem. W związku z tym wznowienie lig za kilka tygodni będzie niebezpieczne, nawet jeśli stadiony zostaną zamknięte dla kibiców.
Jeśli kluby Premier League nie dokończą obecnego sezonu, to straty z praw telewizyjnych szacuje się w granicach 762 milionów funtów. Coraz głośniej mówi się też o wznowieniu rozgrywek w Hiszpanii.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
- To absolutnie za wcześnie. Jeśli piłkarze chcą rozpocząć grę w połowie maja, to muszą rozpocząć treningi dwa lub trzy tygodnie wcześniej. Nie mam przyszłości w swoich rękach, ale moim zdaniem nie jest to dobry pomysł. Informacje, które mamy dzisiaj, zdecydowanie wskazują, że istnieje duże zagrożenie dla zdrowia - powiedział Michel D'Hooghe.
Belg nie jest w stanie przewidzieć, kiedy futbol w Europie wróci do normalności. - Mogę powiedzieć, że koronawirus nie zniknie do maja, nawet jeśli w niektórych krajach jego stadium mogłoby się zmniejszyć. Nie mogę wskazać, kiedy piłkarze wrócą na boiska. To niezwykle trudne pytanie, ponieważ nikt nie wie, kiedy osiągnięty zostanie szczyt koronawirusa - zaznacza członek Rady FIFA.
- Trzeba znaleźć równowagę między czynnikami medycznymi i ekonomicznymi. Masz wybór. Co wolisz, zdrowie czy pieniądze? To w tej chwili najbardziej nurtujące pytanie. Jeśli wznowisz ligi przed uzyskaniem zielonego światła od specjalistów medycznych, może to postawić ekonomię przed zdrowiem, a tak być nie powinno. W przeciwnym razie wszyscy możemy zostać skarceni - wyznał D'Hooghe.
Czytaj także:
Transfery. Milan ma problem z trzema piłkarzami
Grzegorz Krychowiak doceniony przez trenerów rosyjskiej ekstraklasy