Koronawirus. Roger Guerreiro: Ten problem dotyczy nas wszystkich

- Epidemia przeszkadza w normalnym życiu. Jeśli dzieci nie przychodzą do mojej szkółki, to nie dostaję pieniędzy za zajęcia. Nie można opłacić rachunków i kupić jedzenia rodzinie. Takie problemy ma mnóstwo ludzi w Brazylii - mówi Roger Guerreiro.

Maciej Siemiątkowski
Maciej Siemiątkowski
Roger Guerreiro Getty Images / Adam Davy - PA Images / Na zdjęciu: Roger Guerreiro
Maciej Siemiątkowski, WP Sportowe Fakty: Jak Brazylia walczy z koronawirusem? W kraju są prawie trzy tysiące zakażonych osób.

Roger Guerreiro, były reprezentant Polski i piłkarz Legii Warszawa: Reagujemy tak jak pozostałe państwa. Wszyscy zamknęli się w domach, ulice są całkowicie puste. Otwarte są tylko niezbędne rzeczy: supermarkety czy stacje benzynowe. Trwa to już od około dwóch tygodni. Wierzymy, że niedługo wszystko wróci do normy, żeby uniknąć gospodarczego kryzysu. Jak zamkniesz większość biznesów na długi czas, ludzie nie mogą pracować i zarabiać na jedzenie. To kolejny problem w związku z epidemią.

Boiska również opustoszały?

Cały brazylijski futbol się zatrzymał. Teraz gram wyłącznie amatorsko i nawet te rozgrywki zawieszono. Nikt nie gra i nie trenuje.

ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Ciężka sytuacja klubów sportowych. "Ratunkiem może być wprowadzenie odpowiednich przepisów"

Brazylia łączy się ze wszystkimi krajami. Ostatnio na pomniku Jezusa w Rio de Janeiro wyświetlono flagi wszystkich krajów walczących z wirusem.

Każdy musi być solidarny. Razem walczymy z koronawirusem. To nie walka tylko Brazylii, tylko Włoch, tylko Chin albo tylko Polski. Prawie każde państwo na świecie jest tym dotknięte. Musimy sobie pomagać i zostać w domu. Najważniejsze są nasze rodziny i przyjaciele. Jak zadbamy o nich, to bezpieczne będą także nasze miasta i kraje.

Jak funkcjonuje pana szkoła piłkarska?

Teraz jest zamknięta. Wykonuję tylko indywidualne treningi. Młodzi piłkarze się wymieniają, kończę pracę z jednym, to przychodzi drugi. To moje jedyne wyjście w ostatnich dniach. Nic nie działa w normalnym trybie.

Jak to wpływa na pana życie?

Epidemia przeszkadza w normalnym życiu. Jeśli dzieci nie przychodzą do mojej szkółki, to nie dostaję pieniędzy za zajęcia. Nie można opłacić rachunków i kupić jedzenia rodzinie. Takie problemy ma mnóstwo ludzi w Brazylii. Musimy czekać w domach i modlić się, żeby to szybko się skończyło.

Czy sprawdza pan jeszcze, jak radzi sobie Legia?

Tak, śledzę na bieżąco ich wyniki w internecie. Cieszę się z tego, jak w nowej roli radzi sobie Aleksandar Vuković. Był bardzo dobrym piłkarzem, teraz wygląda na świetnego trenera. Graliśmy razem, był kapitanem, miał tę osobowość i umiał zorganizować szatnię. Jeśli potrzebuje asystenta, zgłaszam się! Może ściągnie mnie do Legii. Na razie to żarty, ale jestem szczęśliwy z tego, jak sobie radzi.

"Smutno w Madrycie". Hotele i baza sportowa przerabiane na szpitale polowe

Rodak z Football Managera. Jak Wisła Płock ściągnęła piłkarza z gry komputerowej

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×