Koronawirus. Zbigniew Boniek: Nie możemy przytulić wszystkich, ale pomagamy

Agencja Gazeta / Michał Łepecki / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
Agencja Gazeta / Michał Łepecki / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek

- PZPN nie jest od utrzymywania klubów, nie możemy przytulić wszystkich i rozdawać pieniądze w nieskończoność, ale możemy pomóc - mówi Zbigniew Boniek, prezes związku.

PZPN przygotował nadzwyczajne rozwiązania w obliczu zastoju spowodowanego rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Piłkarze nie trenują, nie rozgrywają meczów, więc kluby mogą ponieść straty finansowe. Pakiet pomocowy ma za zadanie zredukować negatywne skutki zawieszenia lig w naszym kraju.

- Bezpieczeństwo finansowe jest teraz potrzebne wszystkim. Nie tylko klubom piłkarskim. Mamy szczęście, że od siedmiu lat tak prowadzimy finanse związku, że poza dbaniem o rozwój, potrafiliśmy coś odłożyć na trudną sytuację. Nie wiedziałem, że będzie to akurat konieczność stawienia czoła niewidocznemu przeciwnikowi, a nie kryzys na przykład spowodowany brakiem awansu na duży turniej - mówi Zbigniew Boniek, prezes PZPN w rozmowie z "Prawdą Futbolu".

- Możemy pozwolić sobie na ten pakiet dzięki dość dobrej polityce finansowej w związku. Gdybyśmy źle rządzili, nie mielibyśmy pieniędzy, a kredyty i brak możliwości pomocy - dodaje szef piłkarskiej centrali w rozmowie z Romanem Kołtoniem.

ZOBACZ WIDEO EURO 2020 przesunięte o rok. Zbigniew Boniek zabrał głos! "To jedyna rozsądna decyzja"

Bezpośrednie dofinansowanie klubów ze szczebla centralnego i makroregionalnego wyniesie 50 milionów złotych, z których 30 milionów zostanie przekazanych zespołom z PKO Ekstraklasy, 10 milionów pierwszoligowcom, 6 milionów drugoligowcom i cztery miliony trzecioligowcom.

- Kluby wiedzą, na co mogą liczyć. Na sumę przekazaną im możemy sobie pozwolić. Dobrze wykorzystana pozwoli uwolnić kluby od wszystkich problemów związanych ze szkoleniem. Nie tylko będziemy sprawdzać, ale również wymagać, żeby te pieniądze szły na ten cel. PZPN nie jest od współuczestniczenia w finansowaniu pierwszych drużyn czy zawodowych zawodników - zaznacza Boniek.

- Nasz plan przewiduje, że drużyny, które przystąpią do rozgrywek, będą mieć jakąś stabilność i wiedzą, na co mogą liczyć. PZPN nie jest od utrzymywania klubów, nie możemy przytulić wszystkich i rozdawać pieniądze w nieskończoność, ale możemy pomóc, choć również straciliśmy finansowo z powodu koronawirusa - dodaje szef piłkarskiej centrali.

Nagrody w programie Pro Junior System zostaną utrzymane na dotychczasowym poziomie. Otrzymają je również zespoły obecne teraz na miejscach spadkowych w swoich ligach. Pozostałe kluby zostaną objęte systemem wsparcia solidarnościowego. Przykładowo w Fortuna I lidze będzie to 120 tysięcy złotych na klub.

- Nie reagujemy jak normalny sponsor, nie postanowiliśmy oszczędzić, a wypłacając całość pieniędzy w ramach Pro Junior System, dajemy przykład solidarności - zaznacza Zbigniew Boniek.

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej odniósł się również do nieustającej od połowy marca dyskusji o dokończeniu rozgrywek. Zbigniew Boniek zaleca w tym temacie cierpliwość i unikanie pochopnych decyzji. Na przykład pozostałe do końca mecze Totolotek Pucharu Polski mogą być rozegrane nawet w drugiej połowie czerwca.

- Absolutnie chciałbym dokończyć puchar. Mamy dobre drużyny, a zostało nam do końca pięć meczów. Zrobimy wszystko, żeby je rozegrać, o ile pozwoli nam na to koronawirus. Jeżeli będzie możliwość grania po 15 czerwca, chciałbym to zrobić - mówi Boniek. - Co do lig, jestem za tym, żeby podejmować jak najmniej decyzji przy zielonym stoliku, ponieważ wtedy nie da się wszystkich zadowolić.

Czytaj także: Andre Martins na dłużej w Legii Warszawa

Czytaj także: Nenad Bjelica o zwolnieniu z Lecha Poznań. "To nie była decyzja Piotra Rutkowskiego"

Komentarze (2)
Ralph Kopcewicz
27.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo ladny gest,konkretna pomoc PZPN-u,nie musieli tego robic.Slusznie powiedzial Boniek,ze PZPN nie jest od utrzymywania profesjonalnych klubow,zaden zwiazek na swiecie nie jest za to odpowi Czytaj całość
avatar
yes
27.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Nie możemy przytulić wszystkich, ale pomagamy" - w zależności od znawczy wirusa, ze względu na bezpieczeństwo powinno się stać od siebie 1 metr, a nawet 4 metry. O przytuleniu nie ma więc mowy Czytaj całość