Pandemia koronawirusa będzie mieć poważne konsekwencje gospodarcze w wielu dziedzinach życia. Kryzys z pewnością dotknie także piłkę nożną, która obecnie jest w zawieszeniu. Wiele klubów będzie musiało zacisnąć pasa, by przetrwać trudny czas.
Bayern Monachium raczej nie powinien wpaść w tarapaty finansowe, ale niemiecki gigant i tak z niepokojem patrzy w przyszłość. Dowodem na to jest decyzja ws. transferów.
- Nikt nie wie, jak kryzys wywołany koronawirusem wpłynie na futbol w nadchodzących tygodniach i miesiącach. Dlatego na razie wstrzymaliśmy temat nowych zawodników, co oznacza, że transfery planowane na lato i trwające negocjacje zostają zawieszone - komentuje w "Muenchner Merkur" prezes Karl-Heinz Rummenigge.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetny trening bramkarza na czas koronawirusa. Sam strzelał, sam bronił...
Bawarczycy na razie będą się skupiać na swoich zawodnikach, którym w 2021 roku kończą się kontrakty. Klub będzie negocjować ich przedłużenie z Manuelem Neuerem, Thomasem Muellerem, Jeromem Boatengiem, Javim Martinezem, Davidem Alabą, Svenem Ullreichem oraz Ronem-Thorbenem Hoffmannem.
Media jednak i tak plotkują na temat transferów. Ostatnio głośno było o rzekomych rozmowach z Manchesterem City.
- Słyszałem pogłoski, że chcielibyśmy oddać Davida Alabę do Manchesteru City w zamian za Leroya Sane. Powiem to bardzo wyraźnie: to baśnie braci Grimm, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością - mówi Rummenigge.
Na razie należy się spodziewać, że w kadrze Bayernu nie będzie większych zmian. Teraz wszyscy czekają na wznowienie sezonu, co nie wiadomo, kiedy nastąpi.
Transfery. Niemieckie media: Manuel Neuer może przejść do Chelsea >>
Transfery. Bayern Monachium chciał "spektakularnej wymiany" z Manchesterem City. David Alaba się nie zgodził >>