Pandemia koronawirusa paraliżuje świat sportu. Kluby, którym odcięto źródła dochodów (wpływy z biletów, wpływy od sponsorów itd.), znalazły się w trudnej sytuacji. Muszą ciąć koszty, a jednym ze sposobów jest redukcja wynagrodzeń piłkarzy. To z kolei spotyka się z różną reakcją samych zawodników.
Nie wszyscy sportowcy ze zrozumieniem podchodzą do działań klubów, które starają się po prostu przetrwać. Słowem: nie uśmiechają im się cięcia pensji. Na szczęście dla West Ham United, zupełnie inne nastawienie ma Łukasz Fabiański. Ten deklaruje, że jest nawet w stanie zrezygnować z całego wynagrodzenia.
- Nie mam z tym problemu. Podchodzę do sprawy tak: to są naprawdę trudne momenty, nie tylko dla nas, ale i dla klubów. Powoli słyszy się, że jakiś klub ogłasza upadłość. Ja, jako zawodnik, jeśli w takim momencie patrzyłbym tylko na siebie, nie wiem, czy później miałbym do czego wrócić. Klub może i by funkcjonował, ale na pewno nie byłby w silnym momencie - mówi Fabiański dla sport.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rafał Gikiewicz trzyma formę. Trenuje z... psem
- Trzeba spojrzeć na całą gospodarkę, bo pandemia ma negatywny wpływ na różne dziedziny życia. W tym momencie, jako pracownik, muszę patrzeć przez pryzmat mojego pracodawcy i dostosować się do możliwych rozwiązań, by w przyszłości mieć do czego wrócić. Nie chciałbym wracać w sytuacji, gdzie klub będzie cierpiał - komentuje bramkarz West Hamu United i reprezentacji Polski.
I znów podkreśla swoją deklarację. - Jestem gotowy na ucięcie nawet 100 proc. wynagrodzenia. Na wszystko się zgodzę. Trzeba patrzeć długofalowo, bo nikt nie wie, ile ta sytuacja potrwa - zaznacza Fabiański.
Takie podejście trzeba chwalić. Nic dziwnego, że West Ham United chce przedłużyć współpracę z polskim golkiperem nawet do czerwca 2022 roku. Sam zainteresowany o umowie mówić nie chce, bo - jak podkreśla - nie wiemy jeszcze, jak rozwinie się ten sezon.
Zobacz też:
Transfery. Krzysztof Piątek znów w AC Milan?! Sensacyjne doniesienia
Transfery. Były trener Napoli chce Arkadiusza Milika. Everton włącza się do walki o Polaka