Kilka dni temu działacze PZPN oświadczyli, że prezydent UEFA Michel Platini zobowiązał ich do działań mających na celu uratowanie licencji dla ŁKS Łódź. Zbigniew Boniek nie ukrywa, że te informacje mocno go zdziwiły. - Jestem zszokowany zachowaniem działaczy PZPN, który stwierdzili, że napisali list w tej sprawie do Platiniego i otrzymali pozytywną odpowiedź - stwierdził 53-letni działacz.
"Zibi" natychmiast zadzwonił do Platiniego, z którym zresztą ma bardzo dobry kontakt. Szef UEFA był zaskoczony, że w ogóle ktoś wiąże go ze sprawą łódzkiego klubu. - Kompletnie nie zdawał sobie sprawy, że w Polsce jest kojarzony z taką sprawą. Mam od niego upoważnienie, aby przekazać polskim kibicom, że w kwestię licencji dla ŁKS nigdy się nie angażował i nie ma zamiaru tego robić w żadnym momencie. Przedstawiana przez PZPN rola Platiniego w przewodzie licencyjnym jakiegoś polskiego klubu mogłaby wywołać uśmiech politowania, gdyby nie była olbrzymim nadużyciem. Bardzo się dziwię Grzegorzowi Lacie i jego ludziom, że sobie na to pozwolili - przekonuje Boniek.
Były reprezentant Polski przyznaje jednak, że PZPN wystosował list do Platiniego. Odpowiedź była jednak zupełnie inna, niż przedstawiają to oficjele krajowego związku. - Był tylko list z PZPN przekazany do odpowiedniej komórki UEFA z pytaniem, czy można się jeszcze raz zająć rozpatrzeniem wniosku licencyjnego dla ŁKS. I odpowiedź była standardowa: że to są wewnętrzne sprawy krajowej federacji, które należy rozwiązać we własnym zakresie. Tak powiedział mi Michel i myślę, że jemu należy wierzyć - dodaje.