Koronawirus. Kazimierz Moskal: Rezygnacja z części wynagrodzeń nie załatwi wszystkiego

- Kluby, które były dotąd rozsądnie zarządzane, powinny sobie poradzić. Pozostałe mogą mieć kłopoty - uważa Kazimierz Moskal, trener piłkarzy Łódzkiego Klubu Sportowego.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
trener Kazimierz Moskal WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: trener Kazimierz Moskal
Szkoleniowiec beniaminka PKO Ekstraklasy przyznał, że życie trenera w czasach epidemii "jest dziwne, bo dziwny nastał czas". Oczekiwanie na wznowienie treningów bardzo się dłuży i staje się monotonne.

- Zawodnicy otrzymali od nas harmonogram indywidualnych zajęć. Przesłaliśmy im także filmiki z instruktażem pokazującym, w jaki sposób mogą ćwiczyć w domu. Do tego, o ile jest to możliwe, dwa razy w tygodniu mają za zadanie odbyć trening biegowy. Reakcje są różne. Część naszych piłkarzy dysponuje rowerkami stacjonarnymi, co ułatwia sprawę, choć oczywiście nie sposób tego wszystkiego porównać z normalnymi zajęciami na boisku - powiedział Kazimierz Moskal w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu.

- Zastanawiam się na przykład nad tym, jak to może wyglądać, gdybyśmy musieli dograć ten sezon rozgrywając mecze co trzy dni. Po długim okresie bez treningów stricte piłkarskich mogą być z tym duże kłopoty. Na coś takiego jak ta epidemia nie sposób się przecież przygotować. Dziś reagujemy na bieżąco, niejako z tygodnia na tydzień i nadal jesteśmy przez całą tę sytuację zawieszeni w próżni - dodał szkoleniowiec ŁKS-u Łódź.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 11-latek z Polski robi furorę w Barcelonie. Zobacz piękne gole Michała Żuka

Co do planu dokończenia rozgrywek, na razie więcej jest znaków zapytania niż wskazówek. Wciąż nie wiadomo, kiedy dokładnie będzie można wznowić treningi, o meczach nawet nie wspominając. Te - już niemal na pewno - musiałyby być grane co 3 dni.

- Kiedy pomyślę sobie, że zawodnicy niejako z marszu musieliby rozegrać tak dużą liczbę spotkań w krótkim czasie to mam poważne obawy. Pod względem widowiska, pod względem jakości piłkarskiej może to wyglądać słabo i dotyczy to wszystkich drużyn. Pojawiają się przy tym pytania, na przykład o to, ile będziemy mieli czasu, aby przywrócić zawodników do normalnej dyspozycji - wylicza Moskal.

O tym, że na epidemii koronawirusa świat sportu straci, wiemy na sto procent. Pytanie brzmi, jak na przykład kluby piłkarskie będą wracać do rzeczywistości. Na pewno wiele z nich finansowo się zachwieje.

- Sport odczuje skutki epidemii zapewne w podobnym stopniu jak chociażby gospodarka. Dla klubów występujących w ekstraklasie na pewno problemem jest dziś brak środków z telewizji. Mówi się dużo o rezygnacji piłkarzy z części wynagrodzenia, ale to przecież nie załatwi wszystkiego. W Pogoni Szczecin dwóch zawodników już odeszło z klubu, w tym Zvonimir Kozulj, który moim zdaniem znacząco wpływał na grę tego zespołu. Niewykluczone, że pójdzie to w tę właśnie stronę. Kluby, które były dotąd rozsądnie zarządzane powinny sobie poradzić. Pozostałe mogą mieć kłopoty - uważa trener Łódzkiego Klubu Sportowego.

A jak Kazimierz Moskal spędza czas kwarantanny w domu? Najkrócej rzecz ujmując jest to "stan czuwania", by w każdej chwili móc stawić się na treningu.

- Cóż, siedzę w domu. Mam kawałek ogrodu, więc krzątam się to tu, to tam. Oglądam też czasami telewizję. I czekam na sygnał, kiedy będzie można wrócić do normalnej pracy - zdradził.

Po 26 kolejkach ŁKS zajmuje ostatnie, szesnaste miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy z 20 oczkami na koncie. Do przedostatniej Arki Gdynia traci już pięć oczek.

Czytaj też:

Zagłębie Lubin wygrało w Trybunale Arbitrażowym. Polski klub otrzyma 800 tys. euro

Piłkarze Lecha Poznań mają wolne. Część obcokrajowców wyjechała z Polski

Czy kluby PKO Ekstraklasy poradzą sobie finansowo z kryzysem po epidemii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×