#DziałoSięWSporcie. Minuta furii i dziesięć meczów zawieszenia

Getty Images / Gonzalo Arroyo Moreno / Na zdjęciu: Pepe
Getty Images / Gonzalo Arroyo Moreno / Na zdjęciu: Pepe

Najpierw popycha rywala na murawę, kopie go w nogi i plecy, a na koniec depcze po stawie skokowym. Za to dostaje najsurowszą karę w hiszpańskim futbolu. Cały Pepe!

W tym artykule dowiesz się o:

Javi Casquero wybiega w pole karne. Wydaje się, że już tylko Iker Casillas zdoła go powstrzymać i obronić remis 2:2. Wtem zza pleców pomocnika Getafe wyskakuje Pepe. Obrońca popycha go ręką i powoduje, że sędzia dyktuje przeciwko jego drużynie rzut karny. Arbiter gwiżdże, a Portugalczyk dopada rywala i kopie go w nogi i plecy. Kiedy próbuje się wycofać, staje na jego stawie skokowym, a potem uderza w twarz Juana Albina. 70 tysięcy kibiców na Estadio Santiago Bernabeu podnosi się z siedzeń i nie może uwierzyć. Hiszpańskie gazety piszą o "minucie furii".

Jest 21 kwietnia 2009 roku. 87. minuta meczu Real Madryt - Getafe CF. Ten mecz w historii zapisze się przez niezwykle brutalny faul.

Obrońca wrze od emocji. Dyskutuje jeszcze z arbitrem, który pokazał mu czerwoną kartkę. Do szatni kolegę odprowadza Casillas. Przed samym zejściem do tunelu Pepe szarpie się z asystentem sędziego i członkami swojego sztabu. Cały stadion gwiżdże na Portugalczyka. Po wszystkim Casillas mówi: - To niegodne piłkarza Realu Madryt.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Cristiano Ronaldo i Georgina Rodriguez trenują na Maderze

Pepe atakował jak w transie. Na oczach milionów widzów podeptał Casquero, uderzył jeszcze drugiego piłkarza Getafe, krzyczał do sędziów, a na koniec wzruszył ramionami, jakby nic się nie zdarzyło. Prezydent Getafe Angel Torres od razu postuluje o najsurowszą karę. Jest usatysfakcjonowany, bo Komitet Rozgrywek zawiesza piłkarza na 10 spotkań. Po raz pierwszy w historii ligi hiszpańskiej.

- Nie rozpoznaję siebie - kaja się przed dziennikarzami. - Każdy ma zły moment w życiu, ale to się już nie powtórzy. Mam rodzinę i nie chciałbym, żeby cierpieli za moje błędy. Teraz nie mam ochoty na nic. Przepraszam piłkarzy, ich bliskich i kibiców - dodaje.

Tak Pepe kończy swój drugi sezon w Madrycie. Eksperci mają ogromny problem z oceną jego występów. Między solidnymi meczami zdarzają się wpadki. Takie jak w debiucie z Sevillą, gdy zawinił przy dwóch bramkach lub gdy rzucił się na Casquero. Cały czas wypominają piłkarzowi, jak kosmiczne pieniądze zapłacił za niego Real. 30 mln euro na tamte czasy były wielką sumą. A Pepe w zestawieniu najdroższych transferów ustępował tylko wielkiemu Zinedine'owi Zidane'owi, Luisowi Figo, Ronaldo, Davidowi Beckhamowi, Arjenowi Robbenowi i Nicolasowi Anelce.

Hiszpanom i tak trudno wybrać antybohatera meczu Real - Getafe. Pepe rzucił się na rywala i wyleciał z boiska, ale to nie przesądziło o wyniku. Casquero zmarnował "jedenastkę", Casillas obronił jego podcięty strzał, a pięć minut później Gonzalo Higuain trafił na 3:2. Królewscy nie oddalili się od pierwszej w tabeli Barcelony. Nadal tracili sześć punktów. Losy mistrzostwa przesądziły się dwa tygodnie później. Blaugrana zdemolowała Real 6:2.

A Pepe w końcu dodzwonił się do Casquero. Pomocnik Getafe przyjął jego przeprosiny. Dopiero dwa lata później znowu spotykają się na boisku kolejny raz. Tym razem bez starć na miarę tamtego skandalu. Cały czas obrońca walczy jednak z łatką "szaleńca". W kolejnych latach brutalnie atakował piłkarzy Olympique Lyon (ćwierćfinał LM, 2011), celową trafił ręką w twarz Thomasa Muellera (mundial 2014) czy w kolejnych klasykach z Barceloną.

- Moja kariera została naznaczona przez faul na Casquero. Ludzie oceniają mnie przez pryzmat tego zachowania. Poprosiłem o wybaczenie, przyznałem się do błędu i zmieniłem się - wyznaje po latach.

Pepe odchodzi z Realu dopiero w 2017 roku. Przez dziesięć lat gry w Madrycie obejrzał sześć czerwonych kartek (dwie bezpośrednie). Daleko mu do klubowego rekordzisty Sergio Ramosa (łącznie 26 czerwonych kartek). Od stycznia 2019 roku Pepe gra w FC Porto. Dotąd ani razu nie został wyrzucony z boiska przed czasem.

Inne teksty z serii #DziałoSięWSporcie

Sprawdź też nasze cykle "Sportowe rewolucje" i [url=/boks/717983/piotr-jagiello-anthony-joshua-to-muhammad-ali-naszych-czasow-zjawisko-i-popkultu]

[/url]

Źródło artykułu: