Lider II ligi ogłosił oficjalnie, że redukcje będą obowiązywać od kwietnia do czerwca lub do lipca, jeśli w tym miesiącu będzie dogrywany sezon 2019/2020.
Według nowych ustaleń, uposażenia zawodników spadną o kwotę od 30 do 40 proc., w zależności od pierwotnej wysokości wynagrodzenia. Ci zarabiający najwięcej będą mieć potrąconą większą część.
Redukcja wypłat objęła też sztab szkoleniowy, akademię Widzewa, pracowników klubu oraz członków zarządu.
ZOBACZ WIDEO: Czarny scenariusz dla polskiej piłki. "Koronawirus może spowodować, że niektóre kluby nie dadzą rady"
- Nie było targów, nie było obojętności, odsuwania od siebie trudnego tematu, nikogo nie trzeba było przekonywać czy namawiać. Widzewska społeczność jest też w klubie, to poczucie wspólnoty i współodpowiedzialności. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że w tym trudnym czasie konieczne jest solidarne działanie dla dobra klubu. Bardzo szybko ustaliliśmy warunki, ale formalności są dużo bardziej czasochłonne - powiedziała na łamach oficjalnego serwisu Widzewa prezes Martyna Pajączek.
Zespół Marcina Kaczmarka jest aktualnie liderem II ligi i ma 47 pkt. - o pięć więcej niż Górnik Łęczna.
Czytaj także:
"Czuję się jak dz... wyd... po jakimś gang bangu" - koszmar GKS Bełchatów w Krakowie
Dwa trofea, duże nadzieje i chłodne pożegnanie Macieja Skorży. Wtedy Zbigniew Drzymała zaczął zwijać futbol w Grodzisku