W sobotę premier Mateusz Morawiecki poinformował, że w ramach odmrażania polskiego sportu wznowione zostaną rozgrywki piłkarskiej PKO Ekstraklasy i żużlowej PGE Ekstraligi. Jako pierwsi, 29 maja, na boiska wrócą piłkarze. Żużlowcy wyjadą na tory dwa tygodnie później. Rząd zaakceptował plan wznowienia rozgrywek, który przez ostatni miesiąc przygotowywała grupa robocza Ekstraklasy SA. Więcej TUTAJ.
- To doskonała wiadomość. Zgoda rządu na wznowienie treningów daje nam szansę na zrealizowanie planu, nad którym pracowaliśmy przez ostatnie cztery tygodnie wraz z ekspertami w ramach sztabu kryzysowego. Jeśli nie pojawią się niespodziewane przeciwności i sytuacja zdrowotna w kraju na to pozwoli, po przejściu okresu przygotowań liga mogłaby ruszyć 29 maja - komentuje Marcin Animucki.
Sezon PKO Ekstraklasy został zawieszony 13 marca po 26. kolejce. Do rozegrania pozostało zatem 11 serii, a czas na to PKO Ekstraklasa ma do 20 lipca. Plan zakłada rozegranie ostatniej kolejki w weekend 18-19 lipca.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Jan Tomaszewski o powrocie PKO Ekstraklasy. "Musimy grać bez publiczności. Kluby nie padną"
- Otrzymaliśmy potwierdzenie informacji z UEFA o możliwości dokończenia sezonu do 20 lipca. Tym samym właśnie ziściły się niezbędne warunki i mamy szansę nie tylko wznowić, ale też dokończyć rozgrywki - przyznaje Animucki.
- To efekt naszej bardzo dobrej współpracy z prezesem PZPN, Zbigniewem Bońkiem, który mocno zaangażował się w walkę o powrót ligowego futbolu oraz wysiłku, który podjął wiceprezes Ekstraklasy, Marcin Mastalerek, w kontaktach z administracją rządową - dodaje.
- Dziękuję wszystkim za zaangażowanie. Zapracowało to na zaufanie władz państwowych, których przychylność dla futbolu zyskała silne merytoryczne umocowanie, dzięki czemu możemy wrócić do treningów w tej wciąż trudnej sytuacji - kończy prezes organizatora rozgrywek.