Coraz większy ból głowy "Koko"

Kolejny problem ma na głowie szkoleniowiec Górnika, Ryszard Komornicki. Ambitnemu trenerowi zabrzańskiej drużyny z kadry wypadł z powodu kontuzji kolejny zawodnik. Jest nim waleczny skrzydłowy Robert Szczot, który w sobotnim meczu sparingowym z Cracovią Kraków już po 20 minutach gry opuścił boisko z powodu kontuzji kolana. Wcześniej szkoleniowiec górniczej drużyny stracił dwóch innych ważnych zawodników.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Start pierwszoligowego sezonu tuż, tuż a trenerowi Górnika, Ryszardowi Komornickiemu problemów zamiast ubywać przybywa coraz więcej. Od dłuższego czasu szkoleniowiec jedenastki z Roosevelta nie może korzystać z rekonwalescentów Tomasza Zahorskiego i Adama Banasia. Do treningów wchodzą co prawda powoli Marek Krotofil i Damian Gorawski, ale ci zawodnicy okres przygotowawczy rozpoczęli z trzytygodniowym opóźnieniem i będą musieli szybko nadrabiać zaległości. Na tym jednak nie koniec.

W sobotnim sparingu z Cracovią Kraków jeszcze w pierwszej połowie z boiska musiał zejść waleczny skrzydłowy zabrzan, Robert Szczot, który nabawił się kontuzji kolana i resztę spotkania oglądał z perspektywy trybun. - Dostałem kopniaka w kolano od jednego z zawodników Cracovii i ból przeszywający moje kolano był tak duży, że nie byłem w stanie kontynuować gry. Na początku przestraszyłem się, że to coś poważnego, ale na chwilę obecną wydaje się, że uraz nie jest jakiś przewlekły. Niewykluczone, że będę musiał pauzować kilka dni, ale to się okaże w poniedziałek. Będę próbował biegać i zobaczę jak zachowywać będzie się kolano - wyjaśnił 27-letni pomocnik drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Każda kontuzja w drużynie jest przyczyną wielkiego zmartwienia dla trenera Ryszarda Komornickiego. Górnik jako jeden z nielicznych klubów na szczeblu centralnym nie dokonał latem ani jednego transferu i każde osłabienie drużyny jest dla niej wielkim ciosem. Mimo wszystko na razie zabrzański zespół ze spokojem przygotowuje się do startu sezonu. W sobotę zabrzanie zakończyli trzydniowe zgrupowanie w Wiśle, które pierwotnie nie było wliczane w plan przygotowań do nowego sezonu.

- Zawsze w grze są jakieś mankamenty, które można jeszcze poprawić. Nigdy nie jest tak, że zespół wykonuje na tyle dobrze zadania taktyczne, że nie mógłby tego czynić jeszcze lepiej. Trener Komornicki stara się wpajać nam swoją filozofię futbolu, a my staramy się jak najlepiej wypełniać te założenia na boisku. Czasami wychodzi to lepiej, czasami gorzej. W pierwszej połowie meczu z Cracovią graliśmy bardzo dobrze, dominowaliśmy nad rywalem i nasza gra była bardzo fajnie poukładana. Niestety w drugiej połowie w nasze szeregi wdarła się dawka nerwowości i zagraliśmy dość przeciętnie. Przed nami jeszcze trochę pracy - ocenił stan przygotowań drużyny "Szczocik".

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×