Zahorski dla Sportowych Faktów: Jeśli odejdę, to za granicę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kiedy <b>Leo Beenhakker</b> rozdawał zaproszenia na zgrupowanie reprezentacji wszyscy pukali się w głowy. "Don Leo" zamiast będącego wtedy w wybornej formie <b>Dawida Jarki</b> powołał <b>Tomasza Zahorskiego</b>. Wyróżnienie tchnęło w tego 24-letniego napastnika nowego ducha. Od tego czasu Zahorski stał się gwiazdą Górnika Zabrze i poważnym kandydat do wyjazdu na Euro 2008.

Przed czterema dniami Górnik Zabrze mierzył się z Groclinem Grodzisk Wlkp. Mimo przeciętności tego pojedynku nie sposób było nie zauważyć mierzącego 188 centymetrów napastnika pochodzącego z Olsztyna, który przez pełne 90 minut był bardzo aktywny. - To spotkanie wyszło nam nie najgorzej, choć wiadomo, że walczyliśmy o trzy punkty a zdobyliśmy jeden - mówi w Sportowym Faktom Tomasz Zahorski. - Z przebiegu pierwszej połowy byliśmy bardziej zadowoleni niż z drugiej. Mecz był wyrównany i remis jest uczciwym wynikiem. Ja w mojej ocenie zagrałem przeciętnie. Liczyłem na lepszy występ. Przede wszystkim chciałem strzelić bramkę, ale się nie udało. Na pewno mogło być lepiej - przekonuje piłkarz.

W ligowej tabeli Górnik zajmuje siódmą lokatę. Do miejsca piątego, które okupuje Korona Kielce traci pięć punktów natomiast do trzeciego Groclinu aż 15-ście "oczek". Zahorski twierdzi, że zespół ze Śląska stać już na zwycięstwa ze ścisłą czołówką i Górnik powalczy o czołową "piątkę" na zakończenie sezonu. - Górnik może nawiązać walkę z najlepszymi - odważnie stwierdza piłkarz. - Górnik jest siódmy, ale to nie znaczy, że jest słaby. Do Zagłębia Lubin tracimy trzy a do Kolportera pięć punktów, więc nie jest to jakaś wielka strata. Na pewno będziemy walczyć o jak najwyższą lokatę. Oczywiście musimy patrzeć też za siebie, bo inne zespoły chcą nas przegonić. Mimo to nie zadowalamy się tym co mamy i patrzymy pozytywnie w przyszłość - zapewnia.

Na mecz Górnika z Groclinem zjechało się wielu zagranicznych menedżerów. Piłkarzy obu zespołów obserwowali skauci belgijskiego Wergem, hiszpańskich Osasuny Pampeluna i Realu Murcia, włoskiego Ascoli a także niemieckiego Hannoveru. Sam Zahorski nie przejmuje się zainteresowaniem jego osobą i robi to, co umie najlepiej, czyli gra w piłkę. - Docierały do mnie jakieś sygnały. Ja jednak nie zawracam sobie tym głowy. Nie dopytuje kto mnie obserwuje, kto mnie chce. Do końca sezonu zostało jeszcze kilka spotkań, kontrakt też mam długi, więc na razie skupiam się na grze w Górniku - przekonuje. - A moje odejście? Wszystko jest możliwe, a ja nigdy nie mówię nigdy. Chciałbym jeszcze pograć w Polsce, bo w Górniku przyszłość maluje się naprawdę kolorowo - dodaje zawodnik sprowadzony do Górnika z Groclinu Grodzisk Wlkp.

Wychowanek Pisy Barczewo w zimowym okienku transferowym miał dwie oferty z Anglii (Derby County oraz Ipswich Town). Jednak 24-latek przyznaje, że jeżeli odejdzie z Górnika, to dopiero po Euro 2008 na które ma nadzieję pojechać. Zahorski jest zdecydowany na transfer zagraniczny. - Oferty z Anglii były już zimą. Wtedy powiedziałem, że nie chcę odchodzić, bo mam w klubie jakiś cel do spełnienia. Nie ma się co spieszyć. Liczę, że pojadę na Euro i może po mistrzostwach gdzieś wyjadę. Sądzę, że jeśli transfer, to jednak za granicę. Górnik to tak dobry zespół, że jeśli gra w Polsce, to tylko w zespole z Zabrza - przekonuje.

Już w ten piątek, o godz. 19 w Sosnowcu Górnik zmierzy się z ostatnim w tabeli Zagłębiem. Zahorski zapewnia, że mimo niskiej pozycji rywala w tabeli Orange Ekstraklasy mecz nie będzie należał do łatwych. Sam piłkarz liczy, że zagra w ataku a swoją grę podsumuje bramką. - Na pewno Zagłębie meczu nam nie odda. Zespół z Sosnowca pokazał, że z każdym może nawiązać równą walkę. Za przykład można podać choćby Legię. Mimo wszystko to Górnik powinien wygrać - prorokuje. - Ja oczywiście liczę na zdobycie bramki. Jeżeli będę grać w ataku, a nie na boku pomocy będzie mi łatwiej - kończy Tomasz Zahorski.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)