Bundesliga. Robert Lewandowski nie jest kochany. Niemcy podziwiają Polaka, ale mają nowego idola
Robert Lewandowski to największa gwiazda Bundesligi, ale nie jest w Niemczech kochany - mówi nam Stephan Uersfeld z "ESPN". - Królem strzelców będzie Timo Werner - dodaje Daniel Neuhaus, dziennikarz publicznego radia "WDR".
To ostatnie zadanie wydaje się zdecydowanie najtrudniejsze. W sezonie 1971/1972 Gerd Mueller zdobył 40 bramek w niemieckiej ekstraklasie i to jak dotąd najlepszy wynik. Reprezentant Polski po 25 kolejkach ma ich 25 (o cztery więcej niż Timo Werner, z którym walczy o zwycięstwo w tabeli strzelców). Musiałby więc podkręcić tempo i w dziewięciu ostatnich seriach trwającej edycji trafić do siatki 15-krotnie, by wyrównać osiągnięcie Muellera, lub 16-krotnie, by je pobić.
Nowy rekord mało prawdopodobny
Niemieccy dziennikarze bardzo cenią umiejętności "Lewego", mimo to wątpią, by po powrocie do gry wszedł on na tak wysokie obroty. - Uważam, że to mało prawdopodobne - mówi WP SportoweFakty Stephan Uersfeld z "ESPN". - By ustanowić nowy rekord, Lewandowski musiałby zdobywać po dwie bramki w prawie każdym spotkaniu. Robert cieszy się w Niemczech dużym szacunkiem. Uznaje się go za najlepszego napastnika ostatniej dekady i jednego z najlepszych w całej historii ligi. Nie jest może kochany, ale to piłkarz kompletny i za to się go podziwia. Rekord Muellera to jednak bardzo duże wyzwanie - nawet dla takiej gwiazdy.
ZOBACZ WIDEO: Ekspert ocenia powrót Bundesligi. "Dynamika zdarzeń jest olbrzymia. To jak serial na Netfliksie""Lewy" królem strzelców? Zdania podzielone
Dziś Lewandowski ma 25 goli - o cztery więcej niż Timo Werner z RB Lipsk. Kto będzie górą na finiszu? - To naprawdę ekscytujący pojedynek - nie ma wątpliwości Neuhaus. - Co do Wernera, jest on zdecydowanie najlepszym niemieckim napastnikiem. Oprócz 21 bramek, ma też osiem asyst, co wiele mówi. Gra RB Lipsk została ułożona z myślą o jego szybkości i sądzę, że po wznowieniu rozgrywek on nadal będzie się bardzo wyróżniać. Lewandowski oczywiście też rozgrywa świetny sezon. Jest jak dobre wino - z wiekiem staje się coraz lepszy. Dotąd nikt w trwającej edycji nie był tak skuteczny. Trudno mi wskazać zwycięzcę w tej walce, ale myślę, że ostatecznie więcej bramek uzbiera Werner.
Zupełnie inne zdanie ma drugi z naszych rozmówców. - Królem strzelców zostanie Lewandowski. Nie mam wątpliwości - przyznał Uersfeld.
Dziennikarze zza naszej zachodniej granicy są natomiast zgodni, że epidemia koronawirusa i związana z nią przerwa w rozgrywkach nie zaszkodzi "Lewemu". - Nie sądzę, by te niespodziewane wydarzenia wpłynęły negatywnie na jego formę. Wręcz przeciwnie - może mu nawet pomogą, bo gdy w lutym doznał kontuzji kolana, musiał się pogodzić z przerwą w grze. Przy normalnym przebiegu sezonu straciłby z pewnością więcej meczów. W kontekście gonienia rekordu Gerda Muellera jego szanse więc wzrosły - uważa Neuhaus.
Podobnego zdania jest dziennikarz "ESPN". - Lewandowski skorzystał z tej dwumiesięcznej przerwy i dziś jest już całkowicie zdrowy. Nie można o tym zapominać - podkreślił Uersfeld.
Tytuł dla Bayernu Monachium
Wysokie aspiracje ma RB Lipsk, o mistrzostwie marzy też Borussia Dortmund, ale zdecydowanym faworytem pozostają Bawarczycy. - Bayern zdobędzie ósmy tytuł z rzędu - twierdzi Uersfeld. - Ma najlepszy skład, dobrze przepracował przerwę i tak naprawdę może w jakimś stopniu przesądzić sprawę już w bezpośrednim starciu z Borussią w 28. kolejce. Zespół z Dortmundu ma wiele problemów z kontuzjami, poza tym jak mało który klub odczuje brak wsparcia licznej publiczności. Myślę, że w walce o mistrzostwo bardziej może namieszać RB Lipsk.
Neuhaus w ekipę z Lipska akurat nie wierzy, a w wyścigu o tytuł również stawia na Bayern. - Ta drużyna jest wypoczęta i nie ma kłopotów zdrowotnych, co może być ważne w końcówce sezonu. W Monachium czują dużą pewność siebie, bo przecież ostatniej porażki doznali w grudniu przeciwko Borussii M'gladbach.
- Myślę, że Bayern zostanie mistrzem po raz ósmy z rzędu, ale mam nadzieję, że ta walka będzie ekscytująca do samego końca. Teoretycznie nadal szanse na tytuł mają też RB Lipsk i Borussia M'gladbach, jednak sądzę, że tylko w Dortmundzie potencjał jest na tyle duży, by zagrozić Bayernowi. Martwią tylko kontuzje, z którymi problemy mają Axel Witsel czy Emre Can - dodał dziennikarz "WDR".
Bawarczycy (ich starcie z Unionem zaplanowano na niedzielę na godz. 18.00) gromadzą aktualnie 55 pkt. - o jeden więcej niż ekipa z Dortmundu i o cztery więcej niż RB Lipsk.
Czytaj także:
Strata kolejki na kole fortuny, dwunasty zawodnik na boisku i kuriozalne derby Sokoła Elektromisu Pniewy z Wartą Poznań
Manuel Arboleda nie zapanował nad palcem i został znokautowany. Potężna awantura na meczu Polonia Warszawa - Lech Poznań