Koronawirus. Bundesliga. Piłkarze złamali zalecenia. Ekspert: Tak można się zarazić

Nigdy radość z bramki tak nie zszokowała świata. Piłkarze Herthy Berlin złamali zalecenia i uściskali się po zdobytej bramce. - To już nie jest niewinne bieganie po boisku i naraża na możliwość zakażenia - mówi dr Paweł Grzesiowski.

Maciej Siemiątkowski
Maciej Siemiątkowski
radość piłkarzy Herthy Berlin PAP/EPA / THOMAS KIENZLE / Na zdjęciu: radość piłkarzy Herthy Berlin
Cały świat widział, jak piłkarze Herthy Berlin łamali zalecenia Bundesligi. To pierwsza liga, która wznowiła rozgrywki po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Miały być puste trybuny, dezynfekcja piłek i zachowywanie bezpiecznego dystansu, kiedy tylko się da. O tym ostatnim zapomnieli w sobotę piłkarze ze stolicy Niemiec.

"Musi zajść zmiana w świadomości"

Piłkarze Herthy nieregulaminowo świętowali zdobytą bramkę. W grupie cieszyli się z pierwszego trafienia (Hertha wygrała ostatecznie 3:0). Wcześniej, bo już w 44. minucie Dedryck Boyata przyłożył usta do policzka swojego kolegi. Zawodnik tłumaczył się, że tak dawał mu instrukcje dotyczące rozegrania stałego fragmentu gry.

Po tym wybryku ożywiły się dyskusje o zaleceniach wprowadzonych przez Bundesligę. Dlaczego sportowcom zakazuje się celebrowania bramek, skoro i tak nie zachowują bezpiecznego dystansu podczas m.in. stałych fragmentów gry?

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy mecze piłkarskie są bezpieczne? Specjalista nie ma wątpliwości. "Duńskie badania to potwierdzają"

- Duńscy naukowcy przeanalizowali kilkanaście meczów i obliczyli, że przeciętny kontakt poniżej 1,5 m między piłkarzami podczas meczu nie przekracza 1,5 minuty - odpowiada dr Paweł Grzesiowski, ekspert w dziedzinie terapii zakażeń i immunologii. - To oznacza, że ryzyko zakażenia jest minimalne. Jednak mamy też tak "ryzykowne" momenty jak kontuzje, faule, radość po strzelonym golu i kłótnie. To już nie jest niewinne bieganie po boisku i naraża piłkarzy na możliwość zakażenia. Trzeba wyeliminować zachowania, kiedy jeden piłkarz z radości skacze na drugiego albo całuje - dodaje.

W programie specjalnym na Stronie Głównej WP.PL Grzesiowski podkreśla, że piłkarze muszą dostosować swoje zachowania do nowej rzeczywistości. - Uważam, że sport jest przygotowany na stopniowe odmrażanie. Musi zajść jeszcze zmiana w świadomości zawodników. To często młodzi, rozemocjonowani ludzie. Trenerzy mają wyzwanie, by wytłumaczyć im, że nie powinni cieszyć się po bramkach - tłumaczy immunolog.

Bezpośredni kontakt

- W ten sposób można zarazić się koronawirusem, jeśli któryś z piłkarzy był zakażony. Zachodzi bezpośredni kontakt - dodaje prof. Włodzimierz Gut, specjalista w dziedzinie mikrobiologii i wirusologii, pracownik naukowy Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.

Przed wznowieniem gry Bundesliga wystosowała wiele zaleceń do klubów i piłkarzy. Tylko tak można było wrócić na boiska. Przed pierwszymi meczami zawodnicy byli skoszarowani w hotelach i przeszli testy na obecność wirusa SARS-CoV-2.

- Problem polega na tym, że można zarazić się, zanim u chorego pojawią się objawy. W związku z tym wprowadza się obostrzenia. Nie przestrzegając ich, ludzie sami robią sobie krzywdę - mówi Gut.

Bundesliga zakończy rozgrywki w weekend 27-28 czerwca. Po 26 kolejkach liderem ligi jest Bayern Monachium.

Lewandowski z golem, Piszczek kapitanem, Piątek na ławce - tak grali Polacy

Dedryck Boyata tłumaczy się po złamaniu zaleceń. "To nie był pocałunek"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×