Kryzys ekonomiczny związany z pandemią koronawirusa obnażył wszystkie problemy Katalończyków. W kwietniu piłkarze FC Barcelona musieli zrzec się aż 70 procent pensji. Dla porównania gracze Realu Madryt zgodzili się jedynie na 10-procentową obniżkę. W klubie muszą zaciskać pasa i jeśli myślą o transferach, muszą najpierw pozbyć się kilku zawodników.
Jak podkreśla dziennik "Sport", FC Barcelona chętnie wysłucha ofert za siedmiu piłkarzy. W tym gronie są Arturo Vidal, Samuel Umtiti, Nelson Semedo, Junior Firpo, Ivan Rakitić, Carles Alena oraz Rafinha. Duma Katalonii przewiduje, że uda się jej zarobić około 140-150 mln euro.
Odejść może także czterech innych piłkarzy: Ousmane Dembele, Antoine Griezmann, Arthur Melo czy Philippe Coutinho, jednak w tym wypadku oferta musi być z gatunku nie do odrzucenia. Na całą czwórkę Blaugrana przeznaczyła łącznie około 400 mln euro.
Cześć pieniędzy ze sprzedaży zawodników ma pójść na nowych piłkarzy. Nie jest tajemnicą, że priorytetem mistrzów Hiszpanii są Lautaro Martinez z Interu oraz Miralem Pjanić z Juventusu.
Nierealny będzie natomiast transfer Neymara. Menedżer reprezentujący Brazylijczyka - Wagner Ribeiro - powiedział publicznie, że jego klient zostanie w Paryżu. - Świat ekonomiczny futbolu się zmienił - cytuje go angielski "The Sun" (więcej TUTAJ).
Zobacz także: Oficjalnie: Łukasz Piszczek przedłużył kontrakt z Borussią
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz Barcelony po raz drugi zostanie ojcem