Nie jest tajemnicą, że Angel Torres żył w bardzo dobrych stosunkach z Joanem Laportą, który w latach 2003-2010 był prezesem Barcelony. Niewiele brakowało, a dzięki temu do Getafe CF trafiłyby wielkie gwiazdy.
Torres zdradził to w rozmowie z "Marcą". Okazuje się, że do klubu z przedmieść Madrytu mógł przejść Lionel Messi. To było jeszcze w czasach, gdy Argentyńczyk nie był gwiazdą futbolu.
- W pierwszym lub drugim roku Messiego w Barcelonie chcieliśmy go wypożyczyć do Getafe. Wtedy jednak ówczesny trener Frank Rijkard na to się nie zgodził, a nam pozostało obejść się smakiem - opowiada Torres.
Prezes Getafe był także wstępnie dogadany z Laportą ws. Pepa Guardioli. Obecny szkoleniowiec Manchesteru City miał zbierać trenerskie doświadczenie w mniejszym klubie i czekać na swoją szansę w "Dumie Katalonii".
- Pomysł polegał na tym, że to Michael Laudrup będzie trenerem Barcelony, a do nas trafiłby Guardiola. Laporta początkowo nie był przekonany, by zatrudnić Pepa - opowiada szef Getafe.
Ostatecznie historia tak się potoczyła, że Guardiola stworzył Barcelonę, która zdobywała trofeum za trofeum, a pomagał mu w tym Messi. Ciekawe, jak potoczyłyby się ich kariery, gdyby wylądowali w Getafe.
Messi krytykuje styl Barcelony. "Z taką grą nie wygramy Ligi Mistrzów" >>
Transfery. Leo Messi chce Lautaro Martineza w Barcelonie. "To kompletny gracz" >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz Barcelony po raz drugi zostanie ojcem