Celebrycka część Polski żyje aferą związaną z Zatoką Sztuki - lokalem z Sopotu, który został jednym z "bohaterów" filmu Sylwestra Latkowskiego. Dokument opowiada o seksualnym wykorzystywaniu nieletnich i pedofilii wśród postaci znanych z portali plotkarskich i filmowych. Więcej znajdziecie TUTAJ >>.
Wśród osób, które przewinęły się w filmie, był Jakub Wojewódzki, 56-letni prezenter związany z TVN. Zapowiedział po emisji filmu, że skieruje sprawę do sądu, a Sylwester Latkowski odpowiedział tym samym (więcej TUTAJ >>), zarzucając celebrytom - w tym m.in. Wojewódzkiemu - że nie reagowali na krzywdę dzieci. Do sprawy odniósł się także Michał Listkiewicz.
Były sędzia i prezes PZPN przyznał niedawno, że w dzieciństwie był molestowany (więcej TUTAJ >>). Na łamach "Super Expressu" napisał, że wierzy aktorowi Wiktorowi Zborowskiemu, który stwierdził, że nie wsparłby Zatoki Sztuki, gdyby wiedział o popełnianych tam przestępstwach. Skrytykował z kolei Wojewódzkiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejsięwsporcie: co za przyjęcie piłki przez młodego Ukraińca! Nagranie podbija internet
"Jemu akurat wierzę w przeciwieństwie do celebryty Kuby Wojewódzkiego, który straszy sądem, zamiast po ludzku przeprosić. Facetowi żyjącemu z upokarzania innych, żerującemu na prymitywnych instynktach dedykuję piosenkę Eltona Johna o trudnym słowie "Sorry"" - napisał Michał Listkiewicz w "Super Expressie".
"Obawiam się, że takich zatok jest więcej, a biura podróży organizujące zboczonym Niemcom sekswycieczki do Tajlandii dobrze wiedzą, że zarabiają brudne pieniądze. Zepsutym celebrytom brak wrażliwości wielu sportowców" - dodał Listkiewicz.
CZYTAJ TAKŻE Michał Listkiewicz: Nie szukam zemsty
CZYTAJ TAKŻE Lech Kaczyński. Lekcja sportu. Opowiada Michał Listkiewicz