W środę premier Mateusz Morawiecki poinformował, że sprawa odmrożenia trybun jest już dyskutowana. - Pracujemy z PZPN nad protokołem, który umożliwi obecność kibiców na stadionach podczas spotkań - mówił szef rządu w trakcie konferencji prasowej, na której ogłaszano IV etap odmrażania gospodarki.
Sekretarz generalny futbolowej centrali Maciej Sawicki potwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty, że związek nie tylko wyszedł z inicjatywą, ale też przedstawił szczegółowe propozycje rozwiązań. - Według planu na pierwszy etap, otwarte zostanie 20 proc. pojemności stadionu, ale maksymalnie na widownię będzie mogło wejść 999 osób. Taką propozycję przekazaliśmy rządowi. W protokole znajdą się wszelkie związane z tym procedury - co najmniej dwumetrowa odległość między każdą z osób czy sposób ich rozmieszczenia na obiekcie.
Rząd nie zablokuje inicjatywy PZPN
Szanse na realizację tego pomysłu są bardzo duże. - Premier podszedł do sprawy z pełnym zrozumieniem. Uważamy zresztą, że na stadionie, czyli otwartej przestrzeni, jest znacznie bezpieczniej niż np. w galerii, gdzie też gromadzą się ludzie - zaznaczył Sawicki.
Zamknięcie trybun nie potrwa już długo. W futbolowej centrali prognozują, że kibice będą mogli wejść na mecze jeszcze w pierwszej połowie czerwca. - To optymistyczny, ale też realny termin, w którym ten pierwszy etap mógłby wejść w życie. Chcemy go wdrożyć jak najszybciej. Gdy tylko otrzymamy zielone światło od rządu, ustalimy z wszystkimi klubami kwestie organizacyjne - dodał sekretarz generalny.
W pierwszym etapie nie więcej niż 999 osób na meczu
Kilka klubów PKO Ekstraklasy rozgrywa swoje spotkania na bardzo dużych stadionach. To dotyczy choćby Lecha Poznań, Lechii Gdańsk czy Śląska Wrocław, które w normalnych okolicznościach mogłyby mieć frekwencję na poziomie 40 tys. Na razie jednak nikt nie otrzyma zgody na wpuszczenie więcej niż 999 osób.
- Wszystko dlatego, że w pierwszym etapie to na pewno będą imprezy niemasowe, więc limit publiczności nie może być większy. Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, bowiem organizacja imprezy niemasowej wymaga o wiele mniej formalności. Na razie nie chcemy narażać klubów na przechodzenie skomplikowanych procedur - wyjaśnił Sawicki.
- Propozycje, które przedstawiliśmy rządowi to pierwszy krok. Kolejne nie mają konkretnych terminów, bo wszystko zależy od tego, jak będzie postępować epidemia. Jeśli tendencja będzie spadkowa, a na trybunach zostanie utrzymany porządek, myślę, że w perspektywie kilku miesięcy możliwy jest powrót do całkowitej normalności - stwierdził sekretarz generalny PZPN.
Polska wśród pionierów w Europie
Piłkarze powrócili na boiska już w kilku krajach, ale spotkania z udziałem publiczności to rzadkość. Odbywają się one np. na Białorusi, tam jednak w ogóle nie zawieszano rozgrywek.
Trwa już trzecia po odmrożeniu kolejka Bundesligi, lecz za naszą zachodnią granicą o powrocie kibiców na stadiony póki co nie ma mowy. - Ten temat aktualnie nie istnieje. Pojawiały się prognozy, że mecze mogą być rozgrywane przy pustych trybunach nawet do końca roku kalendarzowego - mówi WP SportoweFakty Paweł Rybak, kamerzysta pracujący dla firm realizujących transmisje z niemieckich stadionów.
W Bundeslidze ewentualne plany odmrożenia trybun nie nabrały jeszcze tak konkretnych kształtów jak w przypadku PKO Ekstraklasy, Fortuna I ligi, II ligi i Totolotek Pucharu Polski. Protokół, który zaproponował PZPN ma bowiem obowiązywać na całym szczeblu centralnym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski założył maseczkę i... popełnił błąd. Celowo