Decyzją Komisji Licencyjnej Raków Częstochowa otrzymał licencję na grę w PKO Ekstraklasie na stadionie w Bełchatowie przy ul. Sportowej 1. Na klub nałożono nadzór infrastrukturalny. To efekt braku w Częstochowie stadionu, który spełniałby wymagania licencyjne PZPN. Na obiekcie przy Limanowskiego brakuje m.in. podgrzewanej murawy czy odpowiedniej liczby zadaszonych miejsc.
Na Raków nałożono jednak karę za brak własnego stadionu. Komisja Licencyjna postanowiła "zobowiązać klub do zapłaty, jako środek nadzoru, kwoty po 30.000 PLN za każdy mecz rozegrany w rundzie wiosennej w roli gospodarza na innym obiekcie niż znajdujący się przy ul. Limanowskiego 83 w Częstochowie" - głosi komunikat. Jeśli w przyszłym sezonie Raków rozegra wszystkie domowe mecze poza Częstochową, będzie musiał zapłacić nawet 570 000 zł kary. Do tego dochodzą koszta wynajmu stadionu w Bełchatowie, dojazdu i organizacji meczów.
Mimo zapowiedzi, na stadionie nie ruszyły jeszcze żadne prace, a miasto nie podpisało umowy z wyłonionym w przetargu wykonawcą. Wszystko przez odwołanie firm, które przegrały przetarg. Wcześniej prezes PZPN zapowiadał, że jeśli w sprawie stadionu Rakowa nic się nie zmieni, to klub nie otrzyma licencji i zostanie zdegradowany z PKO Ekstraklasy.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (online). Akop Szostak negocjuje z federacjami. "Propozycji jest dużo. Kwoty są fajne"
Decyzja Komisji Licencyjnej ucieszyła władze Rakowa. - To bardzo dobra wiadomość. Cieszę się, że Komisja Licencyjna po analizie naszego wniosku podjęła taką decyzję. Chciałbym podkreślić, iż Podręcznik licencyjny dla klubów Ekstraklasy jasno wskazuje sytuację, w której klub po przedstawieniu stosownych, ściśle określonych dokumentów, może wnioskować o rozgrywanie swoich meczów na stadionie zastępczym. Raków takie dokumenty przedłożył i stąd taka decyzja Komisji - przekazał prezes Rakowa, Wojciech Cygan.
Raków nie zamierza jednak spocząć na laurach. - Wręcz przeciwnie, teraz jest czas by - po blisko trzymiesięcznym okresie zawieszenia związanego z koronawirusem - zabrać się mocno do roboty, dopiąć procedury prawne i dążyć do zakończenia prac na Limanowskiego na tyle szybko, aby ustalona przez Komisję sankcja finansowa nie została nigdy naliczona - dodał Cygan.
W częstochowskim klubie czekają na rozwój sytuacji dotyczącej modernizacji stadionu. - Po wyroku KIO cały czas mamy nadzieję na to, że sprawy zostaną rozwiązane pomyślnie, a budowa ruszy w możliwie jak najszybszym terminie byśmy mogli wrócić do Częstochowy czyli tu, gdzie nasze miejsce - przekazała nam rzecznik prasowa Rakowa, Daria Wollenberg.
Czytaj także:
Transfery. Juventus Turyn nie rezygnuje z Arkadiusza Milika. "Jest idealny do wspierania Ronaldo i Dybali"
Tragedia w rodzinie Gennaro Gattuso. Nie żyje siostra trenera SSC Napoli