Koronawirus. Roger Guerreiro: Sytuacja w Brazylii jest nadal niebezpieczna

- Do mojej szkółki piłkarskiej jest zapisanych 80 osób. Przez pandemię mogę przeprowadzać tylko treningi indywidualne. Ale tylko dla wybranych, praca ze wszystkimi byłaby ponad nasze możliwości - mówi Roger Guerreiro, były reprezentant Polski.

Maciej Siemiątkowski
Maciej Siemiątkowski
Roger Guerreiro Archiwum prywatne / Roger Guerreiro / Na zdjęciu: Roger Guerreiro
Brazylii nadal poważnie zagraża pandemia koronawirusa. Tak mówi nam Roger Guerreiro, który rozegrał 26 meczów w reprezentacji Polski za kadencji Leo Beenhakkera. Pomocnik dostał polskie obywatelstwo tuż przed Mistrzostwami Europy 2008. Na tym turnieju dał nam wiele emocji, to on jest strzelcem jedynej bramki dla Polski. Od 2016 roku na stałe wrócił do Brazylii.

To drugi kraj na świecie pod względem liczby zakażonych koronawirusem. To już 558 tys. osób. Ponad 30 tys. z nich zmarło. W tym kraju nie zdecydowano się na radykalne obostrzenia ani na tak mocne zamrożenie gospodarki jak w Europie. Ale wiele gałęzi biznesu ma problemy.

- Nadal w Brazylii jest bardzo niebezpiecznie. Najłatwiej zarazić się w dużych miastach jak Sao Paulo, ale dużo gorzej jest w innych stanach, gdzie brakuje medyków. Rząd cały czas zaleca nam zostać w domu. Ta sytuacja trwa od ponad 50 dni - tłumaczy 38-latek.

ZOBACZ WIDEO: Znany specjalista ostro o powrocie kibiców na stadiony. "Może nas czekać ogromny wzrost zachorowań"

Brazylijczykom zalecono także chodzenie w maseczkach. - Musimy je nosić na ulicy i w zamkniętych przestrzeniach. Moja codzienność nieco się zmieniła. Nadal wychodzę do sklepów. Niedawno otwarto też centra handlowe. Ale nie mogę pracować jak dawniej. Około godziny 15 wychodzę na treningi, ale nie mogę robić ich w grupie. Przeprowadzam je tylko indywidualnie - dodaje Roger.

Od marca nie funkcjonuje szkółka piłkarska prowadzona przez byłego reprezentanta Polski. Założył ją trzy lata temu, prowadzi treningi dla młodzieży i dorosłych. To jego sposób na życie. - Do szkółki mam zapisanych 80 osób. Ale przez pandemię mogę przeprowadzać tylko treningi indywidualne. I tylko dla wybranych, bo praca ze wszystkimi byłaby ponad nasze możliwości. Nie możemy pracować na 100 procent - mówi Roger.

Mimo fatalnej sytuacji, prezydent Jair Bolsonaro chciałby, żeby swoje rozgrywki wznowiła liga brazylijska. Najpierw musiałby przekonać do tego gubernatorów, którym nie podoba się ten pomysł. Podobne zdanie wyrażają przedstawiciele klubów i federacji. Jednak niektóre zespoły już zostały przyłapane na treningach w dużych grupach.

- W mojej szkółce nie ma na to szans. Trzeba przestrzegać obostrzeń - komentuje Roger i wspomina czasy, gdy mógł przeprowadzać zajęcia w grupach. - Lubię to zajęcie. Wiele osób kojarzy mnie z reprezentacji Polski. Pytają, jak to było grać z Robertem Lewandowskim. To naprawdę miłe uczucie. Gra w reprezentacji Polski była wspaniałym okresem w moim życiu.

Były zawodnik Legii Warszawa nie ukrywa, że świetnie odnajduje się jako trener. - Wierzę, że kiedyś ktoś z moich podopiecznych zagra w reprezentacji Brazylii lub w silnym brazylijskim klubie. Ale najważniejsze jest, żeby byli dobrymi ludźmi. Żebym był z nich dumny, gdy pewnego razu miniemy się na ulicy. Żeby mieli dobry charakter i nie postrzegali kogoś ze względu na jego kolor skóry. Potem możemy rozmawiać o piłce - kończy Roger.

Islandia pokonała koronawirusa. Liga wróci z kibicami w czerwcu

Łukasz Derbich walczy z niewydolnością nerek. "Dializa, dom, dializa - masakra"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×