W sobotę 6 maja o godz. 15 Jagiellonia Białystok zagra u siebie z Wisłą Płock. Sztab szkoleniowy ma sporo przemyśleń przed tym meczem, ponieważ musi znaleźć zastępstwo dla dwóch kluczowych postaci w grze defensywnej. Z powodu zawieszenia za żółte kartki na pewno nie zagra Taras Romanczuk, a prawdopodobnie zabraknie też kontuzjowanego Bogdana Tiru.
Jaga nie wydała oficjalnego komunikatu w sprawie kontuzji Rumuna odniesionej w meczu z Cracovią (1:0). "Przegląd Sportowy" ustalił jednak, że potwierdziły się pierwotne przypuszczenia o złamanym nosie. Dokładniej w aż trzech miejscach! I choć nie zawsze musi to eliminować z gry (istnieje możliwość wykonania specjalnej maski ochronnej - przyp. red.), to utrzymująca się opuchlizna póki co ją wyklucza.
Sam trener Iwajło Petew nie kryje, że szanse na występ Tiru są znikome. - Istnieje duże ryzyko tego, że nie zagra. Zobaczymy kto go zastąpi, mamy jeszcze treningi - mówi w materiale wideo przygotowanym dla mediów przez biuro prasowe podlaskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO: Zrobimy sobie w Polsce "drugie Bergamo"? "We Włoszech wszystko zaczęło się od meczu piłki nożnej!"
W spotkaniu Jagiellonii z Cracovią miejsce Tiru na boisku zajął Zoran Arsenić, a na ławce rezerwowych był Dawid Szymonowicz. Ponadto w kadrze jest jeszcze Wojciech Błyszko. Jako stoper teoretycznie mógłby też zagrać Ariel Borysiuk, ale on najprawdopodobniej zastąpi Romanczuka na pozycji defensywnego pomocnika.
W ciągu ośmiu dni Jaga rozegra aż 3 mecze PKO Ekstraklasy. Niewykluczone, że w którymś z kolejnych także będzie musiała łatać wyrwy w obronie, ponieważ Ivan Runje ma już 7 żółtych kartek i kolejna będzie skutkować zawieszeniem.