PKO Ekstraklasa. Chuligan w Gdyni ruszył na bramkarza Wisły Kraków

- Podbiegł do mnie. Były wyzwiska. Próbował coś zrobić, postraszyć, ale nie zdążył - opowiada Michał Buchalik. Podczas niedzielnego meczu z Arką bramkarz miał konfrontację z kibolem.

Maciej Siemiątkowski
Maciej Siemiątkowski
Michał Buchalik WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Michał Buchalik
To było około 15. minuty wyjazdowego meczu Wisły Kraków z Arką Gdynia. Wtedy doszło do skandalu. Na boisko, mimo licznych obostrzeń wprowadzonych przez ligę w związku z pandemią koronawirusa, wbiegł jeden z kiboli Arki. Zdołał uciec ochronie i zbliżyć się do Michała Buchalika.

Bramkarz stanął z nim oko w oko. Było naprawdę gorąco! A chuligan sprawiał wrażenie, jakby chciał rzucić się piłkarzowi do gardła. - Podbiegł do mnie. Były wyzwiska. Próbował coś zrobić, postraszyć, ale nie zdążył. Zgarnęła go ochrona - mówi nam Buchalik.

- Nie wiedziałem, jak się zachować. Nie chciałem się do niego zbliżać. Odsunąłem się, żeby nie doszło do kontaktu - dodaje 31-latek, który w przeszłości grał również dla Lechii Gdańsk, największego rywala Arki.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Czy kibice powinni wrócić na stadiony? Profesor Simon stawia warunki, przy których to bezpieczne

Sędzia musiał przerwać mecz. Kibola zatrzymali ochroniarze i Michał Nalepa, pomocnik Arki. Jednak zastanawiające, jak udało mu się ominąć wszystkie ogrodzenia i dostać się do "strefy 0" przeznaczonej wyłącznie dla piłkarzy i arbitrów.

- Mężczyzna dostał się na obiekt przez strefę publiczną, przeskoczył przez płot bezpieczeństwa, który w tym akurat miejscu jest wysoki na metr. Na dodatek to strefa telewizji, która nie może być zabezpieczona przez stewardów, ponieważ pracownicy stacji są w izolacji. Jako klub nie odpowiadamy za tę strefę - wyjaśniał nam Tomasz Rybiński, rzecznik Arki.

Sprawą zajmie się Komisja Ligi. Z kolei policja zbiera dokumenty. Kibicowi nie postawiono jeszcze zarzutów. Jak mówił nam Marcin Samsel, ekspert ds. bezpieczeństwa, w tym przypadku nie ma podstaw do nałożenia drakońskich kar.

- Z tego, co wiem, i z tego, co powiedział rzecznik klubu, nie był to mecz zgłoszony jako impreza masowa, w związku z tym przepisy ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych w tym momencie nie obowiązują. Kibic może zostać ukarany oczywiście w ramach jakiegoś regulaminu obiektu - tłumaczył Samsel (więcej TUTAJ).

Mecz Arki z Wisłą zakończył się bezbramkowym remisem.

Rzecznik dyscyplinarny PZPN kieruje sprawę o ukaranie Cracovii

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×