W 80. minucie sędzia Anthony Taylor musiał przerwać grę po tym, jak 19-letni obrońca Eric Garcia padł po zderzeniu z Edersonem i się nie ruszał. Hiszpan biegł za piłką i śledził jej lot i nie zauważył wychodzącego z bramki Brazylijczyka, który wpadł na niego z impetem. Natychmiast pojawili się lekarze przy leżącym graczu Manchesteru City.
Po dłuższej chwili Garcia ruszał rękami i nogami, ale lekarze wciąż się nim zajmowali. Podawali mu nawet tlen. Ostatecznie cała akcja trwała prawie 10 minut. Garcii zabandażowano głowę. Został zniesiony z murawy na noszach i trafił do szpitala.
Gracze "The Citizens" zbierali się wokół opatrywanego kolegi i byli mocno przerażeni sytuacją. Rodri i Ilkay Gundogan chowali twarz w rękach, a Benjamin Mendy zasłaniał oczy koszulką.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielki błąd bramkarza. Za chwilę padł gol
- Jesteśmy trochę zaniepokojeni. Musimy czekać kilka godzin, co się stanie z Erikiem. To pierwszy mecz po powrocie, nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Możliwe, że będą potrzebne dodatkowe testy, a nawet hospitalizacja - mówił Pep Guardiola po meczu. Trener Manchesteru City dodał też, że gdy znoszono Garcię na noszach, piłkarz był w pełni świadomy.
Manchester City wygrał z Arsenalem 3:0 w meczu 28. kolejki Premier League po bramkach Raheema Sterlinga, Kevina De Bruyne z rzutu karnego i Phila Fodena. Goście kończyli w 10 po czerwonej kartce dla Davida Luiza.
Get well soon Eric Garcia pic.twitter.com/9xlDdpRFl4
— City Chief (@City_Chief) June 17, 2020
Czytaj też:
Manchester City nad przepaścią
Koronawirus zabił mamę Guardioli