Manchester City chce przypieczętować wicemistrzostwo Anglii i przygotować się dobrze do rewanżu w 1/8 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt, który odbędzie się w sierpniu. Z kolei Arsenal ma szansę jeszcze powalczyć o Ligę Europy. Faworytem byli "The Citizens", ale "Kanonierzy" nie przegrali jeszcze w tym roku, więc szykowało się arcyciekawe spotkanie.
Pierwszy bliski zdobycia bramki był Arsenal już na samym początku meczu. Eddie Nketiah był w sytuacji sam na sam, ale przy długiej piłce od Bernda Leno spalił akcję. Chwilę wcześniej Kevin De Bruyne uderzył z rzutu wolnego i fenomenalną interwencją popisał się bramkarz gości.
Do 25. minuty Arsenal musiał wykorzystać dwie zmiany. Kontuzji nabawili się Granit Xhaka i Pablo Mari. Padały ostrzeżenia, że gracze z Londynu mogą być bardziej podatni na urazy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!
Oba zespoły bardzo dużo biegały, mocno wykorzystywały skrzydła. Dwoił się i troił de Bruyne. Arsenal po 30. minucie został mocno przyciśnięty. Wyśmienite sytuacje mieli Raheem Sterling, David Silva i Riyad Mahrez, ale na posterunku stał Bernd Leno i każdy strzał świetnie bronił. Dopiero w doliczonym czasie gry Sterling dał prowadzenie mocnym strzałem z woleja z kilku metrów. To była pierwsza bramka na boiskach Premier League od 100 dni.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze. Rzut karny po faulu na Mahrezie pewnie wykorzystał De Bruyne, a David Luiz dostał czerwoną kartkę za bezsensowne potrącenie Algierczyka. Od tego momentu "The Citizens" mieli naprawdę dużo swobody w operowaniu piłką, Arsenal bardzo mocno się wycofał.
Manchester City podawał i grał tak, jakby ten mecz toczył się na konsoli. Rozgrywał z ogromną lekkością, Arsenal był jak dzieci zagubione we mgle. Szansę na swojego drugiego gola w 68. minucie miał De Bruyne, ale uderzenie z ostrego kąta obronił Leno. Niemiec zatrzymał też swojego kolegę z reprezentacji, Ilkaya Gundogana.
W końcówce doszło do mrożącej krew w żyłach sytuacji. Ederson zderzył się z Erikiem Garcią, a młody Hiszpan padł na murawę jak rażony piorunem. Przez chwilę w ogóle się nie ruszał, natychmiast podbiegli lekarze, musieli mu podać tlen. Obrońca gospodarzy został zniesiony z boiska na noszach po prawie dziesięciu minutach.
W doliczonym czasie gry Phil Foden podwyższył prowadzenie. Dobił strzał Sergio Aguero, który zatrzymał się na słupku. Później uderzali Bernardo Silva i znów Aguero, ale nie trafiali do bramki. Arsenal nie oddał celnego strzału w tym meczu.
Manchester City wygrał pewnie, ale mógł zdecydowanie wyżej. "Obywatele" umocnili się na pozycji wicelidera Premier League. Z kolei Arsenal nie przegonił Tottenhamu Hotspur.
Manchester City - Arsenal FC 3:0 (1:0)
1:0 - Raheem Sterling 45+2'
2:0 - Kevin De Bruyne (k.) 51'
3:0 - Phil Foden 90+1'
Składy:
Manchester City: Ederson - Kyle Walker, Eric Garcia, Aymeric Laporte (70' Fernandinho), Benjamin Mendy - Kevin De Bruyne (70' Rodri), Ilkay Gundogan, David Silva (66' Bernardo Silva) - Riyad Mahrez (66' Phil Foden), Raheem Sterling, Gabriel Jesus (80' Sergio Aguero). Trener: Pep Guardiola.
Arsenal: Bernd Leno - Hector Bellerin, Pablo Mari (24' David Luiz), Shkodran, Kieran Tierney - Granit Xhaka (8' Dani Ceballos), Matteo Guendouzi (68' Ainsley Maitland-Niles) - Eddie Nketiah (68' Alexandre Lacazette), Joseph Willock (68' Reiss Nelson), Bukayo Saka - Pierre-Emerick Aubameyang. Trener: Mikel Arteta.
Żółte kartki: Rodri (Manchester City), Kieran Tierney (Arsenal).
Czerwona kartka: David Luiz (Arsenal).
Czytaj też:
Manchester City na skraju przepaści
"Black Lives Matter" w Premier League