W sobotę zostanie zakończony sezon 2019/20 w Bundeslidze. Hertha Berlin zagra na wyjeździe z Borussią M'gladbach. Berlińczycy w teorii o nic nie grają, bo ani nie grozi im spadek, ani nie mają szans na europejskie puchary. Co innego rywale, którzy wciąż mogą spaść z czwartej pozycji i stracić prawo gry w Lidze Mistrzów.
Krzysztof Piątek i spółka mają jednak motywację finansową. W Bundeslidze jest nie tylko klasyczna tabela, ale także druga, w której zespoły walczą o pieniądze z tytułu praw telewizyjnych.
Obecnie Hertha w tym zestawieniu zajmuje dziesiąte miejsce i nie grozi jej spadek. Dzięki temu klub ma zagwarantowane 62,51 mln euro od DFL. Nadal jednak może przeskoczyć dwa zespoły - VfL Wolfsburg i Schalke 04 Gelsenkirchen, co zwiększy premię.
Podopieczni Bruno Labadii muszą zapunktować w meczu z Borussią M'Gladbach. Jeżeli ktoś z dwójki Wolfsburg - Schalke przegra, to wówczas Hertha awansuje o jedną pozycję i zarobi 66,885 mln euro. Porażki obu tych zespołów będą oznaczać awans o dwie pozycje i wzrost kwoty z tytułu praw TV do 67,305 mln euro.
Klub z Berlina może zatem na ostatniej prostej zarobić więcej o prawie 8 mln euro z tytułu praw telewizyjnych. Na to liczy Bayer Leverkusen, który w ostatniej kolejce może przeskoczyć Borussię M'Gladbach i awansować do Ligi Mistrzów.
Były reprezentant Niemiec wspomina życie w Polsce. Dariusz Wosz: Graliśmy na kartoflisku >>
Bundesliga. Robert Lewandowski może dokonać wielkiej rzeczy. Wcześniej udało się to Gerdowi Muellerowi >>
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Grzegorz Krychowiak: Jeżdżę na trening z uśmiechem na twarzy