PKO Ekstraklasa. Zagłębie - Korona: festiwal cudownych goli w Lubinie. Kielczanie w dramatycznej sytuacji

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarze KGHM Zagłębia Lubin
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarze KGHM Zagłębia Lubin

Zagłębie Lubin 2:1 pokonało Koronę i niemal przesądziło los kielczan, którzy są krok od spadku z PKO Ekstraklasy. Wszystkie gole, jakie padły w meczu, były niezwykłej urody.

Na pięć kolejek przed końcem sezonu sytuacja Korony w PKO Ekstraklasie była bardzo trudna. Tylko wygrana w Lubinie z niemal pewnym utrzymania Zagłębiem dawała zespołowi Macieja Bartoszka nadzieje na zachowanie ligowego bytu.

W pierwszych minutach kielczanie starali się zaatakować, ale szybko próby gości ustały. Mecz stał się nudny, niewiele się w nim działo. Fanów ożywił strzał w 21. minucie Jewgienija Baszkirowa. Rosjanin doszedł przed polem karnym do wybitej piłki i kapitalnie uderzył. Marek Kozioł nie miał szans na skuteczną interwencję.

Prowadząc Miedziowi przeważali i byli blisko podwyższenia wyniku. Jednak gospodarzom brakowało skuteczności. W 27. minucie mocny strzał Damjana Bohara odbił Kozioł, poprawka Bartosza Białka z ostrego kąta była niecelna. Młody napastnik gola mógł zdobyć także w 39. minucie, kiedy strzał wślizgiem z pięciu metrów Kozioł zdołał odbić.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalna sztuczka Lewandowskiego na treningu Bayernu!

Korona obudziła się pod koniec premierowej odsłony. W 42. minucie mocny strzał Jacka Kiełba z problemami obronił Dominik Hładun. Bramkarz niewiele miał do powiedzenia trzy minuty później, kiedy z rzutu wolnego z ok. 30 metrów fantastycznie uderzył Petteri Forsell. Piłka po strzale Fina poszybowała nad murem, odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki. Gol przecudnej urody.

Trafienia Forsella dodało wiary kielczanom i goście po przerwie zaatakowali. Okazji stwarzali sobie niewiele. Godnymi odnotowania były kolejne uderzenia z dystansu. W 54. minucie potężny strzał Ognjena Gnjaticia Hładun sparował. Bramkarz większe problemy miał po próbie z ok. 35 metrów Forsella. Piłka nabrała rotacji i golkiper musiał się wykazać, wybijając ją na korner. Gospodarze sporadycznie atakowali. Jedynie w 52. minucie szansę miał Damjan Bohar, ten jednak źle przymierzył z ok. 16 metrów.

Dopiero po kwadransie drugiej połowy Miedziowym udało się przenieść grę na połowę kielczan. To jednak goście stworzyli sobie kolejną okazję. Z sześciu metrów uderzał Gnjatić, jednak zbyt anemicznie.

Niemrawe Zagłębie po raz kolejny poderwał Baszkirow. Rosjanin dopadł do piłki osiemnaście metrów przed bramką i uderzył w samo okienko. Trzeci gol w Lubinie i trzeci niezwykłej urody.

Stracony gol podłamał gości. To gospodarze mieli więcej z gry. Prowadzenie Miedziowych mógł podwyższyć Łukasz Poręba, którego dwa uderzenia zdołał odbić Hładun. Pięć minut przed końcem z pola karnego przymierzył Jakub Tosik, obrońca w ostatnim momencie podbił piłkę. Minutę później strzał głową Sasy Balicia zdołał wybronić Kozioł.

W końcówce Zagłębie nie pozwoliło Koronie na zbyt wiele i dowiozło wygraną do końca. Lubinianie mogą być już niemal pewni utrzymania. Sytuacja kielczan jest dramatyczna.

KGHM Zagłębie Lubin - Korona Kielce 2:1 (1:1)
1:0 - Jewgienij Baszkirow 21'
1:1 - Petteri Forsell 45'
2:1 - Jewgienij Baszkirow 67'

Składy:

Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Jakub Tosik, Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Sasa Balić - Jewgienij Baszkirow - Sasa Zivec (58' Filip Starzyński), Łukasz Poręba (83' Dawid Pakulski), Dejan Drazić (69' Patryk Szysz), Damjan Bohar - Bartosz Białek.

Korona Kielce: Marek Kozioł - Mateusz Spychała, Adnan Kovacević, Themistoklis Tzimopoulos, Grzegorz Szymusik - Milan Radin, Ognjen Gnjatić - Jacek Kiełb (75' Daniel Szelągowski), Petteri Forsell, Dawid Lisowski (77' Andres Lioi) - Michal Papadopulos (86' Wiktor Długosz).

Żółta kartka: Spychała, Tzimopoulos (Korona).

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

Czytaj także:
PKO Ekstraklasa. Oficjalnie: Ivan Obradović odchodzi z Legii. Kontrakt został rozwiązany
Piłkarze Ruchu Chorzów wrócili do treningów. Będą zmiany kadrowe

Źródło artykułu: