Michał Listkiewicz krytykuje menadżerów piłkarzy. Oberwało się m. in. agentowi Roberta Lewandowskiego

Michałowi Listkiewiczowi nie podoba się, że piłkarscy menedżerowie zarabiają tak dużo na transferach swoich piłkarzy. Były prezes PZPN skrytykował między innymi Piniego Zahavi, agenta Roberta Lewandowskiego.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Michał Listkiewicz WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Michał Listkiewicz
Na początku swojego felietonu dla "Super Expressu" Michał Listkiewicz zwraca uwagę, że kwoty, jakie przy transferach otrzymują pośrednicy, przekraczają łącznie już miliardy złotych.

"Nigdy (te pieniądze - przyp. red.) nie wrócą sportu, raczej zasilą kasyna, spelunki i inne ciemne interesy. Drobne pójdą na groteskowe koszule w motyle, skórzane płaszcze lub środki na erekcję, bo wielu z tego towarzystwa lubi imponować młodym kobietom" - pisze były prezes PZPN.

"Taki Pini Zahavi, stetryczały playboy, popisuje się otoczeniem pięknych miss Afryki lub Brazylii, co mnie akurat śmieszy, ale nierozgarniętym piłkarzom czy prezesom klubów imponuje" - dodaje Listkiewicz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Liverpool nie może świętować tytułu z kibicami. Piłkarze zrobili więc to!

Skrytykowany Pini Zahavi jest menadżerem kilkunastu piłkarzy. Reprezentuje między innymi Roberta Lewandowskiego. Polak jest najdrożej wycenianym piłkarzem wśród zawodników reprezentowanych przez Zahaviego. Izraelczyk dba o sprawy transferowe również takich piłkarzy jak Wilfried Zaha z Crystal Palace, Alex Telles z FC Porto czy bramkarza Kevin Trapp z Eintrachtu Frankfurt. Zahavi pośredniczył także przy transferze Neymara z Barcelony do PSG.

W swoim felietonie dla "Super Expressu" Michał Listkiewicz krytykuje również niektórych dziennikarzy, piszących o transferach piłkarzy, którzy jego zdaniem "podbijają bębenek na życzenie pośredników".

"Ileż to razy czytaliśmy o rzekomym zainteresowaniu wielkiego zachodniego klubu polskim zawodnikiem. Humbug (opisywanie w sposób nieuczciwy - przyp. red.) służył dociśnięciu do ściany skołowanego właściciela rodzimego klubu przy podpisywaniu kontraktu ze stosowną prowizją menedżerską oczywiście" - zwraca uwagę piłkarski działacz z Warszawy.

Czytaj także:
Złoty But: Ciro Immobile coraz bliżej Roberta Lewandowskiego
Niemcy nie mają wątpliwości! Robert Lewandowski zasłużył na Złotą Piłkę

Twoim zdaniem agenci piłkarzy otrzymują zbyt duże prowizje przy transferach?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×