Przed przerwą w rozgrywkach związaną z pandemią koronawirusa to FC Barcelona była liderem La Liga. Jednak po wznowieniu gry lepiej radzi sobie Real Madryt. Po 34. kolejce Królewscy mieli cztery punkty przewagi nad Dumą Katalonii. FC Barcelona w środę wygrała z Espanyolem Barcelona 1:0 po golu Luisa Suareza i tę stratę zniwelowała do punktu, ale ma o jedno spotkanie rozegrane więcej.
FC Barcelona wciąż wierzy w zdobycie mistrzowskiego tytułu, ale doskonale zdaje sobie sprawę, że musi liczyć na dwie wpadki Realu w czterech ostatnich meczach. - Musimy wygrać nasze trzy następne mecze. Cokolwiek zrobi Real, wszystko zależy od nich. Jeśli stracą punkty, to będzie fantastycznie - powiedział po spotkaniu z Espanyolem Luis Suarez, którego cytuje goal.com.
- Wiedzieliśmy, że mecz z Espanyolem będzie trudny. Znaliśmy ich sytuację. Odczuwaliśmy też skutki niedzielnego meczu. Najważniejsze jest zwycięstwo i zdobycie trzech punktów - dodał Suarez.
W zdobycie mistrzostwa wierzy także Quique Setien, ale nie skupia się na wynikach osiąganych przez Real. - To nie nasza sprawa, co zrobi Real. Musimy się martwić o siebie - dodał szkoleniowiec FC Barcelona.
Kataloński klub w trzech ostatnich meczach sezonu zmierzy się z Realem Valladolid, Osasuną Pampeluna i Deportivo Alaves. Z kolei rywalami Realu będą Deportivo Alaves, Granada, Villarreal i Leganes.
Czytaj także:
Totolotek Puchar Polski: NIEPRAWDOPODOBNY konkurs karnych w Poznaniu! Lechia Gdańsk w finale!
Transfery. Gennaro Gattuso pogodził się z odejściem Arkadiusza Milika. "Musimy uszanować jego decyzję"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny samobój z polskiej ligi