PKO Ekstraklasa. Legia mistrzem Polski! Feta na statku nad Wisłą

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: radość Waleriana Gwilii
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: radość Waleriana Gwilii

Legia pokonała Cracovię 2:0 i została mistrzem Polski na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek PKO Ekstraklasy. Ze względu na koronawirusa piłkarze będą świętowali tytuł na statku płynącym wzdłuż bulwarów wiślanych.

W tym artykule dowiesz się o:

Na stadion Legii na pewno nie przychodzi się, by zobaczyć w akcji Tomasa Pekharta. Czeski napastnik nie ma daru do porywania tłumu, ale takich graczy lubią trenerzy - którzy popracują w obronie, utrzymają się przy piłce i jeszcze dołożą coś z przodu. Pekhart realizuje te założenia. Po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa strzelił dla Legii cztery gole. Bardzo ważnego również w sobotę z Cracovią. Po trafieniach Czecha i Waleriana Gwilii Legia odzyskała tytuł po roku przerwy.

Choć przy dobrym układzie innych meczów gospodarze nie musieli tego spotkania nawet wygrywać, by sięgnąć po mistrzostwo, to jednak skończyli czarną serię czterech meczów bez zwycięstwa. Nie był to ładny mecz. W pewnym momencie od ilości ostrych starć piłkarze obu drużyn częściej się ze sobą kłócili, niż grali w piłkę. Cracovia od początku nastawiła się na walkę, gospodarze grali jednak tak, jak kilka tygodni wcześniej - z polotem i determinacją.

Jedno się nie zmieniło. Nic dziwnego, że Michał Karbownik nie ma jeszcze gola w seniorskiej piłce. Zawodnik, który imponuje przyspieszeniem i ciągiem na bramkę, nie oddaje strzałów. Mimo że obiecywał poprawę, nie zrobił tego, choć miał świetną okazję. Po zagraniu Waleriana Gwilii w pierwszej połowie Karbownik miał całą bramkę przed sobą. Ale wybrał drybling i z akcji nic nie wyszło.

ZOBACZ WIDEO: Stadion RKS-u Okęcie zalany przez ulewy i strażaków. "Przy wsparciu miasta zaoferowaliśmy pomoc"

Legia nacierała, z jednej strony drużynie Aleksandara Vukovicia brakowało bardzo niewiele, by przypieczętować mistrzostwo, z drugiej gospodarze chcieli odegrać się na Cracovii za wysoką porażkę w Pucharze Polski (0:3). I po dobrym dośrodkowaniu Pawła Wszołka zaczął mścić się Pekhart. Czeski piłkarz strzelił gola głową i dał drużynie oddech.

Niedługo później, po błędzie bramkarza gości, Pekhart powinien zdobyć drugą bramkę, lecz skiksował. Ale gospodarze się nie zatrzymywali. Luis Rocha trafił technicznie z rzutu wolnego w słupek. W końcówce pierwszej połowy szansę miał też Gwilia. Po kolejnej dobrej wrzutce Wszołka nie trafił z kilku metrów do pustej bramki.

W polu karnym gospodarzy zrobiło się groźnie tylko raz. Bliski gola samobójczego był Mateusz Wieteska, ale Radosław Cierzniak w porę zareagował.

W drugiej połowie też atakowali gospodarze. Wszołek minął obrońcę gości i strzelił. Hrosso obronił. Cracovia miała swoją szansę. Po tym, jak ze stadionu ulotnił się dym z rac, goście zagrozili po rzucie rożnym. Po dośrodkowaniu minimalnie pomylił się Cornel Rapa.

Legia odpowiedziała błyskawicznie. Gwilia znalazł się w polu karnym i spokojnym uderzeniem przy słupku pokonał Hrosso. Do tej pory Gruzja mogła się kibicom Legii kojarzyć przede wszystkim z dobrą kuchnią, chaczapuri czy chinkali. Od tego sezonu z tamtejszymi potrawami mogą wymienić w jednym szeregu także Waleriana Gwilię.

Feta mistrzowska zawodników Legii odbędzie się w tym roku na bulwarach wiślanych, a nie jak do tej pory na Starówce. Drużyna około godziny 21 wystartuje z portu Czerniakowskiego. Barka z piłkarzami płynąć będzie do okolic mostu Śląsko-Dąbrowskiego.

Legia - Cracovia 2:0 (1:0)
1:0 - Tomas Pekhart 23'
2:0 - Walerian Gwilia 75

Legia: Radosław Cierzniak - Michał Karbownik, Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Luis Rocha - Domagoj Antolić, Andre Martins (10. Bartosz Slisz), Paweł Wszołek, Walerian Gwilia (90. Maciej Rosołek), Luquinhas (80. Mateusz Cholewiak)- Tomas Pekhart.

Cracovia: Lukas Hrosso - Cornel Rapa, Michał Helik, Ołeksij Dytiatjew, Kamil Pestka - Sylwester Lusiusz (58. Ivan Fiolić), Sergiu Hanca, Florian Loshaj (73. David Jablonsky), Pelle van Amersfoort, Mateusz Wdowiak (82. Thiago) - Rafael Lopes.

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)

Żółte kartki: Martins, Wszołek, Slisz, Cholewiak (Legia) - Loshaj, Wdowiak (Cracovia)

Widzów: 7680

Zobacz także:
PKO Ekstraklasa. Dariusz Dziekanowski krytykuje styl Legii. "Brakuje kreatywnych piłkarzy"
Juergen Klopp mógł prowadzić Manchester United. Odrzucił ofertę... przez żonę

Źródło artykułu: