II liga. Resovia - Widzew. Fala nieszczęść spadła na łodzian. Trzy punkty zostały na Podkarpaciu

Materiały prasowe / Widzew.com / Na zdjęciu: Marcin Robak (w żółtej koszulce)
Materiały prasowe / Widzew.com / Na zdjęciu: Marcin Robak (w żółtej koszulce)

O świętowaniu w Łodzi nie ma mowy. Będą nerwy do samego końca. Na otwarcie 33. kolejki II ligi Resovia pokonała u siebie Widzew Łódź 1:0. Goście kończyli ten mecz w dziesiątkę i bez nominalnego bramkarza.

W tym artykule dowiesz się o:

To był mecz, który mógł pomóc postawić drugą nogę w walce o awans łodzian do Fortuna I Ligi. Na to musiały złożyć się po pierwsze zwycięstwo w Rzeszowie, a później brak wygranej GKS-u Katowice w popołudniowym starciu ze Stalą Stalowa Wola. Pewne było to, że na pewno widzewiacy po meczu w stolicy Podkarpacia nie mogli otwierać szampanów.

- Liczę, że utrzymamy korzystną dyspozycję. Nie ma czasu na błędy, zespół jest w dobrej formie i mam nadzieję, że potwierdzi to w niedzielnym spotkaniu. Mieliśmy już tyle zwrotów akcji, że nie możemy kalkulować. Jeśli wygramy dwa mecze, będziemy w I lidze. Najpierw zmierzymy się z Resovią, chcemy ten mecz zagrać w określony sposób i przejąć kontrolę nad jego przebiegiem - mówił przed wyjazdem do Rzeszowa trener Widzewa Marcin Kaczmarek.

Trzeba obiektywnie przyznać, że wielkiej intensywności to spotkanie nie miało. Palące słońce i 26 stopni w cieniu nie sprzyjały szybkiej grze na stadionie w Rzeszowie. Goście nie byli tak aktywni od pierwszych minut jak kilka dni wcześniej w wygranym 3:0 meczu ze Stalą Stalowa Wola.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fatalny błąd bramkarza. Co za babol w meczu

Tymczasem nieco bardziej aktywna w ofensywie była Resovia, zwłaszcza w pierwszych 30 minutach. Dwie niezłe okazje miał były widzewiak Daniel Świderski, ale nie udało mu się zaskoczyć Wojciecha Pawłowskiego. Łodzianie z kolei w pierwszej połowie klarownej sytuacji nie wypracowali. Najgroźniej było pod koniec tej części gry, gdy w polu karnym gospodarzy zrobiła się mała kopanina, ale uderzenie Marcina Robaka zostało zablokowane.

Kilka razy w pierwszej połowie głowami z przeciwnikami zderzył się obrońca Widzewa Daniel Tanżyna choć dokończył pierwszą połowę, w przerwie do szpitala zabrała go karetka. Zmienił go Hubert Wołąkiewicz, który w 64. minucie nie zdołał przeciąć podania Świderskiego do Maksymiliana Hebela, a ten pokonał Wojciecha Pawłowskiego i dał gospodarzom prowadzenie.

Bramkarz łódzkiej drużyny nie dokończył meczu, bo w 77. minucie interweniował ręką na 30. metrze po zagraniu do Hebela. Ponieważ trener Kaczmarek wykorzystał wszystkie zmiany oprócz młodzieżowca, Pawłowskiego nie mógł zastąpić Patryk Wolański, a musiał to zrobić Hubert Wołąkiewicz.

Widzewowi szło bardzo opornie tego dnia w ofensywie. W ostatnich minutach nie udało im się zmienić wyniku, przez co pierwsze zwycięstwo Resovii w tym roku kalendarzowym (!) stało się faktem. A czerwono-biało-czerwoni o awans będą drżeć do samego końca. Zwłaszcza, jeśli w tej kolejce punkty zdobędą Górnik Łęczna i GKS Katowice.

Resovia - Widzew Łódź 1:0 (0:0)
1:0 - Maksymilian Hebel 64'

Składy:

Resovia: Marcel Zapytkowski - Mateusz Geniec, Jakub Persak, Sebastian Zalepa, Radosław Adamski - Serhij Krykun (90+8' Szymon Feret), Konrad Domoń, Maksymilian Hebel (88' Kamil Radulj), Grzegorz Płatek (90+6' Mateusz Kantor), Hubert Antkowiak (70' Karol Twardowski) - Daniel Świderski

Widzew: Wojciech Pawłowski - Łukasz Kosakiewicz, Sebastian Rudol, Daniel Tanżyna (46' Hubert Wołąkiewicz), Kornel Kordas - Bartłomiej Poczobut (66' Rafał Wolsztyński), Mateusz Możdżeń - Henrik Ojamaa (72' Christopher Mandiangu), Adam Radwański, Konrad Gutowski - Marcin Robak.

Sędziował: Grzegorz Kawałko (Augustów)

Żółte kartki: Hebel, Radulj, Zapytowski (Resovia) - Kosakiewicz, Poczobut, Wolański, Mandiangu, trener Kaczmarek (Widzew)

Czerwona kartka: Pawłowski (Widzew) - za zagranie ręką

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Górnik Łęczna 34 18 9 7 47:37 63
2 Widzew Łódź 34 17 8 9 65:37 59
3 GKS Katowice 34 17 8 9 57:40 59
4 Bytovia Bytów 34 14 10 10 50:48 52
5 Resovia 34 13 13 8 50:32 52
6 Stal Rzeszów 34 15 6 13 55:44 51
7 Garbarnia Kraków 34 14 8 12 46:40 50
8 Olimpia Elbląg 34 13 11 10 46:38 50
9 Znicz Pruszków 34 15 4 15 49:52 49
10 Pogoń Siedlce 34 15 4 15 54:53 49
11 Górnik Polkowice 34 13 9 12 60:47 48
12 Błękitni Stargard 34 14 5 15 54:53 47
13 Lech II Poznań 34 12 11 11 49:47 47
14 Skra Częstochowa 34 13 8 13 37:44 47
15 Stal Stalowa Wola 34 13 7 14 45:49 46
16 Elana Toruń 34 11 8 15 50:54 41
17 Legionovia Legionowo 34 6 6 22 33:64 24
18 Gryf Wejherowo 34 3 5 26 23:91 14
Komentarze (5)
avatar
Jerzy Machelski
19.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przykladem najlepszym jest Olimpia Elblag mieli sklad i wyniki na I lige trener Nocoń i zawodnicy chcieli awansować ..zarzad iz prezesem nie chcieli zwolnili trenera zawodniką nie przedłużyli k Czytaj całość
avatar
Soeth
19.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z tamtej ligi nikt awansować nie chce i to jest szczęście większe, niż ta fala nieszczęść. Inaczej to już byliby w środku tabeli. 
avatar
Max Esley
19.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niech się cieszą że nie przegrali wyżej. 
avatar
Alfer 2015
19.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widzew, przypuszczam wcale nie ma ochoty awansować...awans wiąże się ze wzmocnieniem zespołu i pozbyciem się niektórych kopaczy - dobrych na III ligę, a za słabych na drugą...któryś rok z Czytaj całość
avatar
Tony Adam
19.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
KAŻDY TO POWIE - RESOVIA RZĄDZI W RZESZOWIE... A Widzew "cienkie Bolki". Z takim składem, z takim budżetem, w każdym meczu powinni zaczynać liczyć od "3". Dla sportu dobrze, że pieniądze nie gr Czytaj całość