PKO Ekstraklasa: Lech - Jagiellonia. Iwajło Petew bał się rekordowej porażki. "Można było się przestraszyć"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Iwajło Petew
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Iwajło Petew
zdjęcie autora artykułu

- Jedynie głupcy nie czują strachu. Oczywiście, że oglądając pierwszą połowę się bałem - powiedział trener Iwajło Petew po meczu Jagiellonii Białystok z Lechem Poznań (0:4).

Jagiellonia Białystok przegrała 0:4 (0:4) z Lechem Poznań w wyjazdowym meczu 37. kolejki PKO Ekstraklasy. Sezon kończy więc w fatalnym stylu, choć wynik mógł być jeszcze gorszy. - Rozegraliśmy bardzo złe spotkanie - nie krył trener Iwajło Petew podczas konferencji prasowej.

- Na pewno nasze podejście nie było takie jak we wcześniejszych starciach. W pierwszej połowie popełniliśmy 4 błędy, które zakończyły się golami dla przeciwników. W przerwie jednak dużo rozmawialiśmy o motywacji i chęci zakończenia sezonu w dobry sposób. Niestety graliśmy słabo i trzeba przyznać, że mamy szczęście. Istniała bowiem obawa, że stracimy jeszcze więcej goli - dodał Bułgar.

Po pierwszej połowie szkoleniowiec Jagi dokonał zaskakującej zmiany Jakova Puljicia na Ariela Borysiuka (pierwszy to napastnik, a drugi jest defensywnym pomocnikiem - przyp. WP). Zapytaliśmy go o cel takiego ruchu przy wyniku 0:4. - Zdecydowałem się na to, by była większa stabilizacja oraz pomoc dla linii obrony, w której popełnialiśmy łatwe błędy. Chciałem przywrócić odpowiedni balans na boisku. Oczywiście mamy wielu młodszych zawodników, ale nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu i z tego względu wprowadziłem na boisko kogoś bardziej doświadczonego. Liczyłem, że w ten sposób uda się odzyskać kontrolę nad przebiegiem wydarzeń - odpowiedział.

Wspomniana wyżej zmiana mogła również wynikać z innego powodu. Petew nie krył bowiem, że miał obawy przed jeszcze wyższą porażką. - Jedynie głupcy nie czują strachu. Oczywiście, że oglądając pierwszą połowę się bałem. Wszystkie błędy kosztowały nas stratę gola, a do tego naszym przeciwnikiem była drużyna posiadająca wielu jakościowych zawodników. Wiedzieliśmy, że będzie jeszcze 4-5 sytuacji i można było się przestraszyć - podsumował.

Jagiellonia złożyła ofertę za bułgarskiego obrońcę>>>

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny samobój z polskiej ligi

Źródło artykułu:
Komentarze (0)