Stany Zjednoczone swój udział w turnieju rozpoczęły od zwycięstwa 4:0 z Grenadą, następnie pokonały 2:0 Honduras po to, aby na zakończenie tylko zremisować 2:2 z Haiti. Te wyniki pozwoliły jednak Amerykanom wygrać rywalizację w grupie B.
Kłopotów z wywalczeniem awansu nie miał także Meksyk. Podopieczni Javiera Aguirre w grupie C ograli 2:0 Nikaraguę, po czym zremisowali 1:1 z Panamą, a na koniec zwyciężyli 2:0 z Gwadelupą i także zajęli pierwszą pozycję w tabeli.
W ćwierćfinale USA los zetknął z Panamą. Wówczas w regulaminowym czasie gry padł remis 1:1, ale w dogrywce gospodarze zdołali rozstrzygnąć losy pojedynku na swoją korzyść.
Zdecydowanie łatwiej poszło Meksykowi, gdyż wspomniana reprezentacja nie dała żadnych szans Haiti, gromiąc swojego przeciwnika 4:0.
W półfinale Stany Zjednoczone znów grały z Hondurasem i ponownie zaaplikowały swojemu rywalowi dwie bramki, nie tracąc żadnej. Meksykanie natomiast zremisowali z Kostaryką 1:1, a że także dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, to byliśmy świadkami rzutów karnych. W nich skuteczniejsi byli gracze Aguirre, którzy trafili pięć razy, a stracili tylko trzy gole.
Teraz przyjdzie nam emocjonować się finałem. Po raz czwarty w historii Złotego Pucharu CONCACAF USA w tym decydującym starciu zagra z Meksykiem. Jak do tej pory dwa razy górą była druga z reprezentacji i tylko raz pierwsza.
W 1993 roku obie ekipy były współgospodarzem turnieju, a w wielkim finale Meksyk rozgromił Stany Zjednoczone 4:0. W 1998 w USA znów górą byli rywale Amerykanów, którzy tym razem wygrali już skromnie, bo tylko 1:0. Przed dwoma laty także w Stanach Zjednoczonych o końcowy triumf grały ze sobą wspomniane już reprezentacje, ale tym razem to gospodarze byli górą, wygrywając 2:1.
Za nami już dziewięć turniejów o Złoty Puchar CONCACAF. Siedem z nich było rozgrywanych tylko w USA, a w dwóch Stany Zjednoczone i Meksyk byli współgospodarzami turnieju.
Jak do tej pory z czterech triumfów mogli się cieszyć Meksykanie i Amerykanie, a z jednego Kanada. Stany Zjednoczone ponadto dwa razy zajęły drugie miejsce i raz trzecie. Meksyk był po razie na pozostałych szczeblach podium.
W decydującym starciu miejscowi zagrają w najsilniejszym składzie, natomiast w szeregach gości zabraknie kontuzjowanych: Carlosa Veli i Guillermo Franco.
Liderem klasyfikacji strzelców jest Miguel Sabah z Meksyku, który najprawdopodobniej nikomu nie odda już pozycji lidera. Póki co napastnik zdobył cztery gole. Co prawda drugi Blas Perez ma trzy bramki, ale Panama już zdążyła się pożegnać z turniejem finałowym. Po dwa gole strzelili m.in.: Stuart Holden, Kenny Cooper (obaj USA) oraz Pablo Barrera (Meksyk).
W finale na pewno emocji nie zabraknie i żadne rozstrzygnięcie nie powinno zostać uznane za niespodziankę. Chociaż faworytem będą gospodarze, to na pewno podopieczni Javiera Aguirre są w stanie pokonać broniących trofeum Amerykanów.
Giants Stadium, East Rutherford:
USA - Meksyk / nd 26.07.2009 godz. 21:00
Przewidywane składy:
USA: Perkins, Heaps, Goodson, Marshall, Pearce, Holden, Pause, Beckerman, Rogers, Ching, Arnaud.
Meksyk: Ochoa, Juarez, Magallon, Rodriguez, Pinto, Medina, Castro, Torrado, Esquivel, Sabah, Dos Santos.